Pokrewne Namiętności i inne archiwalia

piątek, 10 maja 2024

The Void Of Expansion! Escaper!


Dziś słowami na Trybunie, w niedzielę dźwiękowo w poznańskim Dragonie, w ramach sześćdziesiątej edycji cyklu koncertowego Spontaneous Live Series! Czyż nie piękna to koincydencja? *)

Trzeci album w dorobku duetu The Void Of Expansion przynosi cztery kilkunastominutowe improwizacje, pomieszczone na czterech stronach winylowego, podwójnego albumu, który nazwany został Escaper. Pozornie nie ma tu niczego, czego byśmy wcześniej nie znali. Gitarzysta Dirk Series i perkusista Tomas Järmyr zabierają nas w kolejną dark ambientową podróż, która zdaje się nie mieć początku, ani tym bardziej zakończenia. Ale jak to się dzieje, że znów jesteśmy w tej muzyce całkowicie zakochani, niemal od pierwszego, jeszcze szemrzącego dźwięku?



 

Album otwierają delikatnie szeleszczące talerze. Z gitary zaczyna sączyć się spokojny, ale szorstki w brzmieniu płyn ambientu, który już po kilku pętlach wydaje się płynąć przynajmniej dwoma, jeśli nie trzema strumieniami. Jeden z nich ma masę basową i okazjonalnie snuje się po podłodze. W tle słyszymy jedynie szmer szczoteczek. Wraz z leniwie upływającym czasem gitara zaczyna piąć się ku górze, a perkusja rysować bardziej wyrazisty, drummingowy flow. Całość nie jest jeszcze masywna, ani nawet głośna, ale niespodziewana zmiana dokonuje się tu niemal w ułamku sekundy. Już bowiem po upływie dziesiątej minuty muzycy stają w obliczu efektownej, gitarowej ściany dźwięku i gęstej pajęczyny perkusji. Opowieść gaśnie prawie dwie minuty, choć sama perkusja nie chce się z tym faktem długo pogodzić.

Drugą historię otwiera melodyjna, matowo brzmiąca gitara. Najpierw oddycha i charczy, potem szybko formuje się w strugę groźnych fonii. Perkusista dość długo pracuje tu na basowo brzmiących tomach i w ogóle nie zbliża się do metalowych przedmiotów swojego full drumset. Narracja wydaje się być silnie rozkołysana i nabiera mocy z każdą pętlą. Wzorem pierwszego utworu, w połowie nagrania perkusista zaczyna zagęszczać flow, ale nie forsuje tempa. Sygnał do wzmożenia aktywności daje tu gitarzysta, frazując w coraz wyższych rejestrach. Opowieść z miejsca nabiera demonicznego, niezwykle mrocznego posmaku. Ta historia gaśnie przez kilkadziesiąt sekund przy wtórze umierającego dronu gitary.

Trzecią opowieść na starcie wypełnia bezbarwna cisza. Docierają do nas niemal pojedyncze frazy percussion i drobne smugi kurzu z gitarowego gryfu. Szmery nasilają się przed upływem pierwszej minuty, a zaraz potem rodzi się plama gitarowego, czysto tu brzmiącego ambientu. Coś na kształt linearnej narracji pojawia się jednak dopiero po upływie piątej minuty. Ledwie co uformowany szyk, potrzebuje jeszcze kolejnych dwóch minut, by wejść na drogę bardziej gęstego, zwartego opowiadania. Oto bowiem wtedy gitarzysta zaczyna coś intensywnie budować, nakładać warstwę na warstwie. Jego instrument charczy, skowycze, boleśnie śpiewa. Perkusista dokłada masywne uderzenia, które powodują, iż narracja osiąga stan prawdziwie demonicznej histerii. Flow cały czas narasta, zdaje się przybierać prawdziwie czarne barwy. Perkusista nie tyle tu bębni, co biczuje werbel i tomy swojego zestawu. Na ostatniej prostej łapie punkowy 2-step, po czym cała opowieść ginie niespodziewaną, nagłą śmiercią.

Po takiej wolcie czwarta odsłona Escaper nie może nie zacząć się wyjątkowo delikatnie. Ledwie słyszalne frazy gitary przypominają tu pierwsze promienie słońca po wielodniowej nocy polarnej. Matowa melodia ledwie szeleści, z czasem dochodzi do niej pasmo bardziej szorstkiego ambientu tworząc z pasmem prymarnym ciekawy dysonans intensywności. Pierwsze dźwięki perkusji docierają do nas po wielu minutach. Z czasem opowieść zdecydowanie nabiera mroku - gitara pnie się na szczyt, delikatnie falując, perkusja zaczyna rytualny taniec. Pod koniec gitara brzmi jak gruźlik w zaawanasowanym stadium choroby, tymczasem drumming nagle zamiera, zamieniając się w swobodny potok szumiących szczoteczek i matowo brzmiących talerzy.

 

The Void Of Expansion Escaper (DUNK!Records, 2LP 2024). Dirk Serries – gitara elektryczna, Tomas Järmyr – perkusja. Nagrane w Sunny Side Inc. Studio, Anderlecht, Bruksela, listopad 2022. Cztery utwory, 54 minuty.

 

*) Koncert odbędzie się w niedzielę 12 maja o godzinie 20.00. Dragon Social Club, Poznań, Zamkowa 3.

Szczegóły tutaj:

https://spontaneousmusictribune.blogspot.com/2024/05/mroczny-swiat-void-of-expansion-w.html


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz