Trzecia część życia Stevensa
Jeśli blisko 30-letnie muzyczne życie Johna Stevensa chcielibyśmy
podzielić na znaczące okresy, biorąc za kryterium podziału intensywność jego poszczególnych
aktywności, to winniśmy wydzielić trzy takie interwały czasowe.
Budowanie idiomu europejskiej freely improvised music pod sztandarem Spontaneous Music Ensemble
przypada na lata 1966-1974. Kolejny okres to znaczące zaangażowanie sił i
środków w eksplorację free jazzu/ jazzu, korzystającego z instrumentów
elektrycznych (John Stevens’Away, 1975-1981). Wreszcie ostatni z okresów,
przypadający na lata 1981-1994, gdy John mnóstwo czasu poświęcał na muzykowanie
ze swoim wielkim przyjacielem z Norwegii, Frode Gjerstadem *).
Dwa pierwsze okresy zostały już dokładnie omówione na Trybunie. Dziś czas najwyższy na dobitne
podsumowanie współpracy z Frode, w szczególności ich wspólnego muzykowania pod
szyldem Detail.
Najpierw fakty, albowiem diabeł tkwi w… szczegółach (in Detail)
Grudzień 1981: W
Polsce dzieci nie idą do szkoły, bo pan w czarnych okularach ogłasza, że mamy
wojnę. A do dalekiego Stavanger, także z perspektywy Londynu, na zaproszenie
młodego saksofonisty Frode Gjerstada, przybywa znamienity brytyjski perkusista,
kompozytor i improwizator John Stevens. Do lokalnego Jazzklubb zabierają ze sobą keybordzistę Eivina One Pedersena,
stałego jazzowego kompana Frode’ego. Grają dynamiczny koncert, który
uzupełniony o nagrania odsłuchowe z
dnia poprzedniego, Frode wydaje na dwóch kasetach, w swoim raczkującym
Circulasione Totale (cztery improwizowane fragmenty, trwające blisko 110 minut,
nr katalogowy 004-005), jako Gjerstad/ Pedersen/ Stevens X-mas Cards Vols 1 i 2. Tak,
święta niechybnie za pasem. Panowie czują dużą chemię i postanawiają
kontynuować współpracę. John proponuje dołączyć do składu basistę. Na pytanie
Frode’ego, czy ma kogoś konkretnego na myśli, John odpowiada: Tak, weźmy najlepszego – Johnny’ego Dyani!
Marzec 1982: Stevens
ponownie przylatuje do Norwegii, a wraz z nim także Dyani. W kwartecie muzycy rejestrują
bez oklasków grupową improwizację. Materiał trafia na kasetę pod tytułem Detail
(Circulasione Totale 006). Od tego moment tytuł ten staje się już stałą
nazwą grupy. Wbrew temu, co stanowi opis płyty Detail At Club 7 (Not Two
Records, 2017), jakoby nagrania tam zamieszczone, powstały we wrześniu 1982
roku, to właśnie marcowe nagrania z w/w kasety trafiły na CD wydany w Polsce.
Październik 1982:
Detail planują krótką trasę po Norwegii. Na pierwszy koncert nie dolatuje jednak
kontrabasista, zatem grupa występuje w składzie trzyosobowym (miejsce
zdarzenia: Henie-Onstad Art Centre). Nagranie przeleży się na najwyższej półce
domowego archiwum Frode’ego. Dopiero po ponad trzydziestu latach trafi na CD i
zostanie wydane jako First Detail (Rune Grammofon, 2015).
Trasa trwa w najlepsze, ale w przeddzień zaplanowanej, pierwszej studyjnej
rejestracji, z grupy postanawia odejść Eivin. W dniu 11 października, Detail
już jako trio, rejestruje w Staccato Studios w Stavanger obszerny materiał,
który ostatecznie trafi na kilka wydawnictw. Utwory Backwards and Forwards
oraz Forwards and Backwards zostają
wydane przez Impetus Records jako Backwards and Forwards (z podtytułem,
nomen omen, First Detail, LP 1983, CD 2000). Kompozycja/ improwizacja w
dwóch częściach Okhela, To Make a Fire trafia na czarny krążek wydany przez
Affinity (1984). Z tego dnia pochodzą
też utwory, które na kasecie ukazują się w Circulasione Totale jako Detail Trio
(nr 007). Nie udało mi się ustalić, czy materiał wydany na kasecie zawiera
nagrania, upublicznione później na w/w winylach.
Luty 1983:
nieprzypadkowe spotkanie tria Detail w Jazzklubb
w Stavanger, Frode rejestruje i wydaje na kasecie pod tytułem Let’s
Go (Circulasione Totale, nr 008). Zawiera ponad godzinny, improwizowany
materiał podzielony na dwie części. Już w bieżącym 2018 roku, ukazuje się płyta
Detail
1983, która zawiera nagranie koncertowe poczynione dokładnie tego
samego dnia. Zawiera cztery części, także około godzinny materiał. Prawdopodobnie
mówimy o tym samym wydarzeniu, choć współczesne CD wskazuje na inne miejsce
koncertu – Red Seahouses. Dodajmy, iż
na kasecie Circulasione Totale pod numerem 015 ukazuje się także wydawnictwo
Detail 1,2,3,4, które zawiera – prawdopodobnie – rejestracje z kilku
koncertów grupy z lat 1982/83, poczynione jeszcze w kwartecie (czyli z
Pedersenem).
Wrzesień 1983:
Stevens i Gjerstad najpierw grają kwartetowy koncert w Paryżu (pomagają im Paul
Rutherford i Nick Stephens). Potem – dla potrzeb publicznego radia norweskiego
– nagrywają w Oslo koncert jako A Consert (A Concert?), w którym towarzyszy im znów Rutherford, a także na
basach – Barry Guy i John Dyani (materiał trafia na kasetę Circulasione 011 –
blisko 80 minut muzyki). Kilka dni później – już w domu, w Stavanger – dochodzi
do pierwszej rejestracji formacji Accent, gdzie Johnowi i Frodemu towarzyszy
Nick Stephens na elektrycznym basie i na gitarze z prądem Rudy Garred (kaseta Accent,
Circulasione Totale, 010). To ostatnie spotkanie uznać możemy za symboliczny
moment powstania Circulasione Totale Orchestra, bo to właśnie z tego kwartetu
wyłoni się później, nagrywająca do dziś, ta wspaniała załoga Frode’go.
Marzec 1984:
Jazzklubb w Stavanger. Na scenie duet – Frode i John. Cztery fragmenty
koncertowe Suite Elma trafiają na kasetę Circulasione (80 minut, nr 012).
Po dwunastu latach, na CD wydaje ten materiał Impetus, jako John Stevens &
Frode Gjerstad Sunshine (okrojony o kilkanaście minut – zapewne ze względów
akustycznych - w stosunku do edycji kasetowej).
Listopad 1984:
Kolejne spotkanie elektrycznego zespołu naszych bohaterów – Accent rejestruje
materiał studyjny w Stavanger, na potrzeby radiowe. Na kasecie Frode daje temu
tytuł In Off (Circulasione Totale, 014).
Maj 1985: Detail
tradycyjnie koncertuje w Stavanger. Na scenie w kable zaplątuje się pewna
niewiasta. Jej delikatne wokalizy uroczo wkręcają się w zwoje kolektywnych
improwizacji tria. Frode, wydając 20-minutowy fragment tego koncertu jako
suplement do kompaktowej reedycji Backwards
and Forwards, nie może sobie przypomnieć jej imienia. Uważny detektyw
Wilson, twórca wspaniałej dyskografii Johna Stevensa, którą każdorazowo
wspieram się, kreśląc jego muzyczne dzieje, ustala, iż rzeczona niewiasta miała
na imię Suzanne. Głębokie pokłady pamięci Frode’ego wskazują, iż w ten majowy
czas grupa rejestruje także materiał studyjny, ale dokładnych szczegółów brak.
Dodatkowo, wykorzystując okoliczności wiosennego pobytu w dalekiej Norwegii, w
kontekście braku wolnego czasu Frode’ego, Stevens i Dyani koncertują ze Steve’m
Lacy i Mishą Mengelbergiem w kwartecie, a także z Johnem Surmanem w trio.
Marzec 1986: Frode
chyba w tamtych czasach nie przepadał za podróżami, bo jeśli Detail gra
koncert, to wiadomo, że w Norwegii. Tym razem Oslo i znane już nam centrum
sztuki Henie-Onstad. Materiał - Ness Part
1 i Part 2 – skwapliwie zarejestrowano i trafia on na pierwszy krążek w
dwupłytowym zestawie Ness (Impetus, 1986).
Czerwiec/lipiec 1986:
John Stevens zaprasza na koncerty do Europy doskonałego, amerykańskiego trębacza
Bobby’ego Bradforda (z którym jeszcze w latach 70. popełnił nie jedną płytę).
Organizuje trasę, a także rezerwuje studia nagraniowe. Ostatniego dnia czerwca Detail
w kwartecie gra pierwszy koncert w Londynie (uwaga! czyli jednak Frode musiał
wsiąść do samolotu!). Dzień później, także w Londynie, powstaje materiał
studyjny w postaci czterech utworów, które zapełnią drugi krążek zestawu Ness.
Do dwóch z nich doproszeni zostają Harry Beckett (tr) i Courtney Pine
(ts/fl/bcl), powodując, iż przez moment Detail staje się sekstetem. Po 24
godzinach – uff! co za tempo! – kolejna okoliczność studyjna, tym razem w
Cambridge. Kompozycja/ improwizacja Way It Goes/ Dance Of The Soul –
dwuczęściowa – ląduje na czarnym krążku o takimż tytule (Impetus, 1988).
Zauważmy, że oba krążki firmowane są nazwą Detail Plus. Ale to nie koniec tego
wątku! W cztery dni po spotkaniu w Cambridge, kwartetowy Detail gra koncert na
Bracknell Jazz Festival. Koncert zmyślnie nagrano i Frode wydaje go po kilku
latach na CD, pod tytułem In Time Was (Circulasione Totale,
1990). Na krążek trafia niewiele ponad trzy kwadranse muzyki. Koncert był
dłuższy, niestety ostatnia część została źle zarejestrowana (awaria rekordera)
i do upublicznienia nadaje się ledwie ośmiominutowy fragment. W cztery miesiące
później umiera Johnny Dyani. Detail w swej pierwotnej formie przestaje istnieć
Październik 1987:
Staccato Studio w Stavanger staje się miejscem, w którym zarejestrowana zostaje
pierwsza płyta Circulasione Totale Orchestra. Dziesięć niedługich kompozycji
dostaje się w ręce dziesięciu muzyków, a efekt fonograficzny wyposażony zostaje
w tytuł Accent – Jazz Out Of Norway (Odin, CD 1988), czym w oczywisty
sposób nawiązuje do kwartetowej, elektrycznej formacji Johna i Frode’ego, o
której już dziś dwukrotnie wspominaliśmy. W składzie orkiestry odnajdujemy m.in.
Eivina One Pedersena.
Wrzesień 1988: na
plakaty koncertowe wraca Detail! Znów w Londynie gości Bobby Bradford. Miejsce opuszczone
przez Dyani’ego zajmuje doskonale nam znany kontrabasista amerykański (ale
rezydent Europy) – Kent Carter. Detail gra zatem koncert (koncerty?) w
kwartecie, jednak bez efektów fonograficznych (w klubie Bass Clef).
Maj 1989: Detail
znów przyjmuję formę kwartetu. Tym razem jednak czwartym muzykiem zostaje
skrzypek amerykański, Billy Bang. Na potrzeby radia norweskiego postaje
półgodzinny materiał (w trzech częściach), który trafi potem na kompaktowy
krążek Less More (Circulasione Totale, 1991).
Styczeń 1990: Gjerstad
i Carter nagrywają niespełna pięciominutowy duet, który także trafi na w/w
wydawnictwo.
Październik 1990:
Stavanger po raz kolejny gości Detail. Powstaje stosunkowo obszerny materiał. Blisko
20-minutowy fragment większej całości X-mas
Cards II & III (tytuł nawiązuje do pierwszego spotkania Detail z
1982r.!) ostatecznie domyka krążek Less
More. Aż dziewięć innych, krótszych fragmentów (być także z innych sesji),
nie dostępuje zaszczytu publikacji i zapewne do dziś zalega w domowym archiwum
Frode’ego. Przy okazji tej bytności w Norwegii, dzień wcześniej, John i Kent
nagrywają dla radia w kwartecie z lokalnymi muzykami (tp + as).
Kwiecień 1991: Na
potrzeby norweskiej telewizji powstaje 30 minutowy film o Zespole, zawierający
fragmenty koncertu i wywiad z muzykami. Film pokazała lokalna telewizja, a kilka
lat później upubliczniony został także w Anglii, w trakcie koncertu
memoriałowego po śmierci Johna.
Czerwiec 1991: Do
Londynu przybywa Bobby Bradford i spędza z Detail kilkanaście dni. Obok kilku
koncertów w Londynie – Beck Theatre, Albany, Community Music House i Drayton
Court Hotel – grupa rejestruje materiał studyjny na płytę. Powstaje
dziewięć fragmentów muzycznych (łącznie ponad 2 godziny muzyki!), które nazwano
roboczo In Order Of Appearance (pięć utworów
w trio, bez Gjerstada, trzy w kwartecie i jeden w duecie sax-kornet). John był
dogadany z jakimś wydawcą (nie znamy szczegółów), niestety do dziś nagranie to
nie zostało upublicznione.
Październik 1992:
John Stevens i Derek Bailey przybywają na kilka koncertów do Norwegii. Występ w
Trondheim (jako trio, tym trzecim oczywiście Gjerstad), z uwagi na jakość dźwiękową
rejestracji, nie nadaje się do wydania. Bardziej udany akustycznie okazuje się
występ w Stavanger, który po blisko dekadzie ujrzy światło dzienne jako Hello,
Goodbye (Emanem Records, 2000). O krążku tym pisałem na Trybunie przy okazji omawiania
muzycznych spotkań Stevensa i Baileya.
Czerwiec 1993: Na
okoliczność występu na żywo w norweskim radiu, Detail formuje się w kwartet (na
gitarze elektrycznej Pierre Dorge). Miejsce przechowywania prawie 70-minutowego
zapisu koncertu nie jest znane.
Kwiecień/ Maj 1994:
Stevens spędza kilka dni chłodnej, acz słonecznej wiosny u przyjaciela w
Stavanger. Najpierw rejestrują kilka duetów w domu rodziców Frode’ego (Sande Duos). Po ponad dekadzie trafią
one na srebrny krążek Keep On Playing (FMR Records, 2005).
W dwa dni potem do duetu dołącza Kent Carter i jako Detail grają swój ostatni
koncert. Ma on miejsce w Cafe Sting, w Stavanger. Cztery fragmenty trafią na CD Last
Detail – Live At Cafe Sting (Cadence Jazz Records, 1996). Rok
później, Frode i Kent (z oczywistych względów juz bez Johna) nagrywają skromny
duet On Their Own, który uzupełni w/w
wydawnictwo. Historia Detail definitywnie dobiega końca.
17 czerwca 1994: W
Londynie odbywa się skromny koncert pod plakatowym szyldem John Stevens and Friends. Gra sekstet muzyków, a wśród nich Frode
Gjerstad. Powstałe nagranie przybiera tytuł Beggars
Can’t Be Choosers (Biedacy nie mogą
być wybrani).To ostatnie spotkanie wielkich przyjaciół. W niespełna trzy miesiące
po tym wydarzeniu, prawdopodobnie w wyniku ataku serca, w wieku 54 lat, nagle umiera
John Stevens.
First or not the first, that’s a question
Dziś, blisko 24 lata po śmierci Johna Stevensa, wiemy już,
iż najstarszym, dostępnym publicznie nagraniem Detail jest koncert At
Club 7, nie zaś wydany kilka lat temu First Detail, ani tym bardziej wydany jeszcze za życia formacji
LP/CD Backwards & Forwards – First
Detail.
Koncert z Oslo prezentuje grupę w składzie kwartetowym,
zatem tym pierwotnym, zamierzonym przez Johna i Frode. To doskonały przykład
prawdziwie jazzowej muzyki opartej na improwizacji, niebazującej zaś na
gotowym, skomponowanym materiale. Improwizacje rozwijają się bardzo swobodnie,
chwilami wręcz nieśpiesznie, choć bez trudu potrafią złapać free jazzowy drive i zagotować głowę każdego
słuchacza. To muzyka, która nie stroni także od motorycznego swingowania, które nadaje improwizacjom każdego z członków kwartetu niezwykle zwinnego flow. Bogaty arsenał artystycznych
środków wyrazu dostarcza Gjerstad, który gra tu na saksofonie sopranowym,
tenorowym i klarnecie basowym, którym zresztą zaczyna cały koncert. Doskonale w
tej formule odnajduje się Eivin One Pedersen, który korzysta głównie z
akustycznego piana i zdolny jest czynić niemal cuda, często uciekając się nawet
do klasycyzujących grepsów. Na krótki moment sięga także po electric piano i sieje zdrowy ferment w
trakcie czwartej części występu (cały koncert stanowi wszakże nieprzerwany ciąg
dźwięków, co jest regułą, jeśli chodzi o publiczne występy Detail). Mistrzem
ceremonii w kwartecie pozostaje jednak Johnny Dyani, który na silnie
amplifikowanym kontrabasie (czasami brzmi jak gitara basowa) rozdaje karty,
wyznacza cele, egzekwuje pomysły dramaturgiczne. Jest w ciągłym ruchu, w każdym
momencie ma pomysł na zmianę przebiegu improwizacji. Sam John Stevens, który w
kilkunastoletniej historii Detail zawsze korzystał z jazzowego, pełnego zestawu
perkusyjnego, czyni to rolę wiecznego obserwatora, pilnuje porządku rytmicznego,
rzadziej wychodzi przed szereg z solowymi ekspozycjami. Muzyka kwartetu opiera
się na doskonałej komunikacji, intuicyjnej wręcz kooperacji, co stanowi zresztą
przywarę wszystkich układów personalnych z udziałem Johna Stevensa. Koncert z
Club 7 jest niezwykle dynamiczny, pełen emocji, tryska indywidualnymi popisami
instrumentalistów. Z perspektywy współczesnej, to jedno z najlepszych nagrań Detail.
Nieco inny charakter ma koncert Detail, który z uwagi na
problemy komunikacyjne Dyani’ego, na pierwszy dzień trasy koncertowej w
październiku 1982 roku, redukuje się do tria. Efekty słyszymy na krążku First
Detail, który zawiera trzy długie, rozbudowane improwizacje. Free
jazzowy flow grupy, tu pozbawionej
kontrabasu Dyani’ego, ulega delikatnemu rozmyciu. Muzyka zdaje się być bardziej
abstrakcyjna, wolna od prostych skojarzeń narracyjnych. Muzyka z udziałem
fortepianu, który wykazuje jeszcze silniejsze ciągoty ku kameralistyce. Zresztą
Pedersen – konwulsyjnie aktywny w trakcie całego koncertu, nie milknie choćby
na moment – sięga także po piano elektryczne (niekiedy brzmi jak hammond), którym potrafi nadać basowy groove całej narracji (choćby w 8
minucie pierwszej części). W trakcie drugiej części zdaje się grać nawet na obu
instrumentach jednocześnie. Tymczasem bogate instrumentarium Gjerstada zostaje
poszerzone o saksofon altowy. W trzecim odcinku sięga on także po klarnet
basowy, podczas gdy gra Pedersena nabiera minimalistycznych cech, a towarzyszy
jej gęsty, choć nie natarczywy drumming
Stevensa. Muzyka żyje, pulsuje, choćby na moment nie tracąc ognia. Finał
koncertu zdobi kompulsywna ekspozycja Frode na saksofonie sopranowym.
Magic Trio
Historię fonograficzną Detail w pierwszej odsłonie
trzyosobowej (zatem z Dyani’m) otwiera studyjna rejestracja Backwards
& Forwards, z podtytułem First
Detail (bezwzględnie to bowiem ich pierwsza płyta, jaka ukazała się na
rynku – dokładnie 35 lat temu) **)
Oś narracji tej edycji Detail niemal każdorazowo zasadza się na amplifikowanym kontrabasie. Dyani rozwija improwizację powoli, niezwykle
starannie. Tu, pierwszy bardziej dynamiczny akcent z silną sugestią rytmiczną,
puszcza w obieg dopiero w okolicach 10 minuty. Zachowanie Johna i Frode
świetnie koresponduje z poczynaniami kontrabasisty. To trio ma dużo czasu na
budowanie swobodnej improwizacji. Jest głęboko osadzone w estetyce free
jazzowej, choć w sposobie gry, metodach komunikacji, bardzo przypomina
Spontaneous Music Ensemble. Każdy z muzyków odnajduje moment na solową
ekspozycję, która na ogół realizuje się przy wsparciu jednego z partnerów
(choćby piękny pasus kontrabasu przy
akompaniamencie perkusji w 8 minucie pierwszej części). Wiele fragmentów tej
płyty, to właśnie popisy sekcji bass
& drums. Frode często schodzi na dalszy plan, jakby kreowanie podziwu
dla dokonań kolegów było niego ważniejsze od własnego grania (przy okazji –
norweski saksofonista gra tu na tenorze i sopranie).
Edycja CD Backwards
and Forwards uzupełniona została o fragment młodszego o dwa lata koncertu (Detail 1985). Zawiera gęstą, sążnistą,
wręcz narowistą improwizację. Muzycy spotkali się po dwóch latach przerwy i
słuchać w ich grze, jak bardzo za sobą tęsknili. Na tym nagraniu żaden dźwięk
nie pozostaje bez komentarza współpartnerów. W roli serwującego gromy, oczywiście
Dyani! Frode gra głównie na sopranie (to wszak ulubiony dęciak Johna w
swobodnej improwizacji). Niespodziewanie w 9 minucie koncertu do gry podłącza
się nieznana niewiasta z publiczności. Snuje smakowite wokalizy, które
interesująco konweniują z improwizacjami tria. W momencie, gdy muzyka tria/
kwartetu (?) jeszcze bardziej się zazębia, nagranie zostaje wyciszone.
Dokładnie tego samego dnia, w którym postawało nagranie Backwards and Forwards, trio rejestruje
kolejny materiał, w tym samym zresztą miejscu. Trafia on rok później na czarny
krążek Okhela, To Make A Fire.
To nagranie zaczyna się niemal identycznie, jak poprzednie.
Introdukcja Dyani’ego jest rozbudowana, spokojna, wręcz majestatyczna, w
jeszcze bardziej minimalistycznej stylistyce. Stevens i Gjerstad wchodzą
dopiero w 4 minucie. Znów dostajemy jazzowe atrybuty podane w konwencji
swobodnej improwizacji, bliskiej estetyce SME (w okolicach 9-10 minuty całkiem
bystre call and response!). Tu rytm i
energia stają się udziałem muzyków dopiero po kwadransie. Dużo sopranu, sporo
swingu spod full drumsetu i kontrabas,
który tyczy szlak narracji. Ten ostatni nie milknie nawet na moment, ten drugi
gra prawie zawsze, saksofonista zaś często schodzi na plan dalszy – oto
konwencja twórcza Detail w październiku 1982 roku. W drugiej części płyty
odnajdujemy spory odcinek wypełniony całkiem solową ekspozycją Stevensa. Po nim
doskonały epizod Frode’ego i ostatni dźwięk, który należy oczywiście do
kontrabasisty.
Detail 1983, to koncert, który chronologicznie jest dalszym
ciągiem opowieści o magicznym trio.
Cztery improwizacje, ponad 70 minut muzyki i emocje, które sięgają zenitu.
Edytorsko, najmłodsza płyta, wydana w roku bieżącym, pewniak na podsumowanie
2018 roku w kategorii reedycja.
Koncert dokumentujący pierwszą trzyosobową trasę Detail po
Norwegii. Zaczyna go … bluesowa ballada, eksponująca saksofon tenorowy i
kontrabas. Dyani jak zwykle dużo kreuje, ale zdaje się, że dziś to John stawiać
będzie pieczęcie mistrza. Wraz ze wzrostem dynamiki koncertu, rośnie nasz
zachwyt nad grą sekcji, dzięki której alt rysuje urocze pętle bez pudła. Gdy
Norweg sięgnie po sopran, swinguje niczym rozbudzony Steve Lacy. Imponująca
ekspozycja free w pełnym galopie! W
trzecim odcinku kolejna porcja popisowego drums
& bass. W czwartym zaś błyskotliwy duet, pełen pokrętnej sonorystyki –
zdrowy dęciak i rozgrzany smyczek na
gryfie kontrabasu. Stevens podłącza się na kornecie w ramach dosadnego
komentarza. Muzycy schodzą na poziom ciszy. Bardzo nietypowy dla Detail
fragment, czyniony niemal w estetyce free
chamber. Po 8 minucie Dyani daje sygnał pizzicato
i załoga rusza w podróż na złamanie karku, w klimatach ognistego free. Pod stopą Stevensa mnóstwo swingowej swobody.
Ostatnie upublicznione nagranie Stevensa, Gjerstada i
Dyani’ego w trio odnajdziemy na pierwszym krążku podwójnego winyla Ness.
Mamy wczesną wiosnę 1986 roku i muzycy spotykają się na koncercie w Oslo.
Tym razem stosowne intro czynione jest zarówno przez
kontrabasistę, jak i perkusistę. Muzycy bez zbędnej zwłoki łapią rytm i sobie
tylko znaną melodykę improwizacji. Frode zabiera na występ jedynie saksofon
tenorowy i dość szybko robi z niego sonorystyczny użytek (Dyani pomaga mu
smyczkiem). Kolejna swobodna, nieśpieszna improwizacja, trochę w klimacie
dotychczasowych, studyjnych ekspozycji. Leniwie, acz tanecznie! W połowie
strony zmysłowe expose Dyani’ego w
niemal barokowej estetyce. A na finał strony mała niespodzianka – duet sax and drums, rzadki przypadek w
historii formacji. Druga strona opowieści także toczy się niezwykle swobodnie, niezobowiązująco,
raczej bez free jazzowego pazura. Sporo momentów godnych podkreślenia - choćby
piękna wypowiedź tenoru tuż po starcie, czy intrygująca zabawa … kamieniami po
15 minucie w wykonaniu kontrabasisty. Stevens skupia się na small drummingu i zdecydowanie nie ma
presji ostatniego samolotu do domu. Na ostatniej prostej wyśmienite pasaże
kontrabasu, przy wsparciu jazzowego bębnienia i szumiącej tuby tenoru. Istotnie
balladowe free improve!
Czwarty do brydża
Choć rozpoczynamy kolejny rozdział naszej historii miłosnej, pozostajemy na płycie
Ness.
Drugi krążek w tym podwójnym zestawie winylowym wypełniają nagrania
formacji określonej jako Detail Plus.
Do trójki naszych bohaterów – w jednym z londyńskich studiów nagraniowych -
dołącza bowiem amerykański kornecista Bobby Bradford (kompan Stevensa jeszcze z
pierwszej połowy lat 70. – pamiętamy doskonałe nagrania Spontaneous Music
Ensemble z jego udziałem). We fragmencie tej sesji uczestniczą także muzycy
lokalni – Harry Beckett na trąbce i Courtney Pine na saksofonie tenorowym,
flecie i klarnecie basowym.
Na krążek trafiają dwa utwory nagrane w sekstecie (obie, to
kompozycje autorstwa Stevensa) i dwa w kwartecie (podpisują się pod nimi
wszyscy muzycy). Muzyka tej części Ness
iskrzy jazzem. Znajdujemy tu zgrabne, pełne werwy, melodyjne tematy, nie
brakuje wyśmienitych popisów solowych, eksplodujących prawdziwie wyzwolonymi
emocjami (dotyczy każdego z muzyków!). Sekstetowe kompozycje Johna mają
marszowe tempo i toną w molowej tonacji, dając muzykom bazę do pięknych,
nierzadko przesyconych dojmującym smutkiem, ekspozycji solowych. Muzyka nie jest jednak spokojna, czy nostalgiczna,
kipi bowiem energią, buzuje poziomem wzajemnej kooperacji. Piękne, dysharmoniczne… jazzowe harmonie z
niewyczerpalnymi zasobami swingu w nogach i rękach sekcji rytmicznej! Nagrania
kwartetowe są bardziej dynamicznie, jeszcze bardziej nasycone istotnie free
jazzową ekspresją. Doskonałą robotę, jak zwykle, wykonuje Dyani, który nadaje
rytm, trzyma szkielet dramaturgiczny intensywnie podawanych tematów. Ta muzyka
przypomina swą motoryką nagrania tria Stevensa z Trevorem Wattsem i Barry
Guy’em o dekadę wcześniejsze (choćby płyta No
Fear). Taniec, trans i kapitalne
ekspozycje kornetu Bradforda i tenoru Gjerstada.
Po niepełnej dobie kwartet Detail (Bradford zostaje w Anglii
na dłużej, muzycy dużo koncertują) znów ląduje w studiu nagraniowym, by
zarejestrować materiał, który trafia po pewnym czasie na czarny krążek Way
It Goes/ Dance Of the Soul.
Muzyka zdaje się mieć ten sam stelaż kompozycyjny, co dzień
wcześniej. Dynamiczny drive, zwiewna
melodyka. Pełnogatunkowy straight ahead
jazz z eksplozjami free w trakcie solowych ekspozycji kornetu, tenoru,
amplifikowanego kontrabasu i błyskotliwie synkopującej perkusji. Druga strona
zaczyna się znacznie spokojniej. Pierwsze słowo należy do duetu Stevens -
Bradford (prawdziwe zaproszenie do tanga!), drugie zaś do duetu Gjerstad -
Dyani, a finałem tej rozgrywki okazuje się krwista, free jazzowa galopada. W
okolicach 8 minuty zaczyna się jakby inny utwór (doklejka studyjna, wszystko
wszakże w ramach jednego traku).
Smyczek, skupiony drumming,
sonorystyka w tubach. Po kilku minutach, zaplątany na gryfie kontrabasu rytm
zaczyna kierować kwartet ku finałowej prostej. A duch Alberta Aylera czuwa nad
wszystkim.
Koncertową dokumentację pobytu Bradforda w Anglii 32 lata
temu, i muzykowania z Detail, zawiera CD In Time Was. Ponad trzy kwadransie
jakże konkretnej porcji rasowego free jazzu wprost z Bracknell Jazz Festival.
Energetyczny niczym żywe
srebro Dyani na coraz mocniej amplifikowanym kontrabasie, mistrz techniki,
wirtuoz kreacji, pełen temperamentu Bradford, lekko wycofany, ale zabójczo
skuteczny Gjerstad, no i Stevens, czyli dynamiczny puls, synkopa, garście
ulotnego swingu – oto kwartetowy Detail w wersji z oklaskami. Tu znów słowo jazz odmieniamy przez wszystkie
przypadki. Pod palcami Dyani’ego buzuje ogień, rwie kolegów do biegu, niczym
rumak na luźnej uprzęży. Ma moc afrykańskiego dziedzictwa zaszytą w samym
środku serca. Zdaje się być w życiowej formie, jaka zatem szkoda, że to bodaj
ostatnie nagranie w jego zbyt krótkim życiu. Na koncercie odnajdujemy i
kompulsywny tenor, i intuicyjne solo na perkusji. Nie braknie chwili
kameralistycznej zadumy (rzadki dla Detail moment zajrzenia w głąb siebie i
instynktownego odpoczynku). W grupie czterech muzyków znów panuje genialna
komunikacja, telepatyczne wręcz reagowanie na pomysły kolegów. Tak, to być może
opus magnum całego Detail, a już na
pewno tego składu. Finałowa opowieść koncertu niesie ze sobą drobiny nostalgii,
jest wyważona, pełna zadumy. Frode zdaje się mieć więcej odwagi niż zwykle.
Wychodzi przed szereg i pięknie puentuje to, co dostarcza nam ta płyta. Pomaga
mu Bradford z ustami pełnymi swingu. Sam finał koncertu nie jest niestety
dostępny. Awaria nagrywarki sprawia, że po 8 minucie muzyka ulega brutalnemu
wyciszeniu.
Powrót tria
Dwa lata po śmierci Dyani’ego, jego miejsce w trio zajmuje
Kent Carter. Pierwszym fonograficznym wydarzeniem z jego udziałem jest CD Less
More. Zawiera zarówno nagrania w trio, jak w duecie (bez Stevensa), a
także ponownie w kwartecie, tym razem jednak z udziałem amerykańskiego skrzypka
Billy Banga. Co ciekawe, pod wszystkim utworami podpisuje się Frode Gjerstad
(composed by), choć muzyka pachnie
swobodną improwizacją na kilometr.
Wstęp do tej smakowitej, acz odrobinę nierównej płyty,
stanowi rzeczony duet saksofonu i kontrabasu. Jazzowa ballada, zdawałoby się,
że idealna na finał, nie zaś początek płyty. Na kolejne ponad dwadzieścia minut
pozostajemy w towarzystwie nowego Detail w wersji saute. Spokojne, płynne, chwilami wręcz
dronowe narracje (Carter!), sporo akcentów kameralistycznych, dużo skupienia,
odrobina repetycji. Utwór zdecydowanie zdominowany przez nowego muzyka, który
przynajmniej tu, różni się od Dyani’ego, niczym niebo i ziemia. Jest wyrazisty,
akustycznie poukładany i niczym demiurg łagodzi obyczaje w trio. Frode chętnie
dostosowuje się do estetyki chamber,
Stevens zdaje się być bardziej zdystansowany. Po 10 minucie muzycy łączą się
jednak w znoju free jazzowej eskalacji, a narracja bez trudu odnajduje
przystanek końcowy, po drodze zbaczając na moment w obszar ciszy i smykowych
igraszek na gryfie. Płytę Less More
uzupełniają trzy odcinki poczynione z Billy Bangiem. Muzyka zdecydowanie
zmienia swoje oblicze, jest dynamiczna, zwiewna, melodyjna i pokrętnie free
jazzowa (flow Banga jest natychmiast
rozpoznawalny). Sporo transu, garść powtórzeń i moc frywolności. Gjerstad nie
od początku kupuje tę estetykę, Stevensowi, z racji jego wszechstronności
stylistycznej, jest chyba łatwiej. Finał płyty obfituje w typowe jazzowe
rozwiązania. Carter gra pizzicato,
pozostali muzyce zgrabnie eksponują swój wyzwolony temperament muzyczny.
O ile płyt Detail określanych mianem first mamy przynajmniej trzy, o tyle ta, która ma w tytule last jest definitywnie jedna. Nagrana na
cztery miesiące przed śmiercią Johna Stevensa, pozostaje niebywałą pamiątką po
tym składzie. Mówimy o koncercie
Last
Detail – Live At Cafe Sting (CD). Ponad 50-minutowy występ w czterech częściach plus pośmiertna koda (w duecie).
Jeśli Detail gra koncert, możemy spodziewać się rasowego,
krwistego free jazzu. Tak jest i tym razem. Carter rzadko używa smyczka, jest
pełnoprawnym motorykiem tej improwizującej maszyny. Frode grzmi na saksofonie
altowym, daje z siebie niebywale dużo, Stevens goni za każdą okazją, by dobrze
puentować wyczyny kolegów, wchodząc przy okazji w wyśmienite interakcje z
kontrabasem. Trzeci fragment (po krótkiej przerwie) przynosi nam wytrawne solo
perkusisty i kolejne mocne pasaże
saksofonu altowego. Jest też chwila dla kornetu w ustach Stevensa. Carter też
jest aktywny, wszędzie go pełno, ale swoje kameralistyczne ciągoty pozostawił
bez opieki w garderobie. Ostatni fragment koncertu jakby sumował wszelkie
doświadczenia. Jest szczypta sonorystyki, zabójcza precyzja, a i także
niebanalna galopada free, podczas której Carter brzmi niemal bliźniaczo do
Dyani’ego! Płytę kończy pięciominutowa, rzewna, molowa ballada saksofonu i
kontrabasu, nagrana w studiu, już po śmierci Stevensa. Oto i bezwarunkowy
koniec historii Detail.
Duety w ramach
interludium
Nim w naszej dzisiejszej opowieści padnie ostatnie słowo,
wypada wspomnieć o dwóch płytach nagranych przez Johna Stevensa i Frode
Gjerstada w duecie.
Spotkanie z roku 1984 – płyta Sunshine - przynosi
dynamiczną, free jazzową ekspozycję na zdolny do wszystkiego saksofon (dużo
sopranu!) i zdeterminowaną, diabelsko precyzyjną perkusję. Nie brakuje momentów
nieco relaksacyjnych pasaży z udziałem kornetu. Bez instrumentu basowego, w
duecie ze Stevensem, Frode odnajduje dużo przestrzeni dla swoich ekspozycji.
Nie czyni złych wyborów, jest po prostu wyśmienity w tym, co robi.
Nagranie Keep On Playing, młodsze o dekadę, przynosi więcej
fragmentów z udziałem saksofonu altowego. Dużo tańca z jazzową synkopą, także
kilka fragmentów bardziej spokojnych, gdy muzykom nie brakuje wyobraźni dla wspólnych, duetowych przemyśleń. Tu najciekawszym momentem zdaje się być odcinek
czwarty, najdłuższy, pełen free jazzowego mięsa
w tubie saksofonu i skupionego, permanentnego drummingu, także z rozbudowaną ekspozycją solową. A na finał
dialogi z offu, w których John mówimy o błędzie, jaki popełnił w trakcie
utworu, a Frode zbywa go dobrym humorem.
Duety Frode i Johna - ciekawe i niezbędne uzupełnienie historii Detail, tak tej trzyosobowej, jak w formule plus.
****
Podziękowania dla Krzysztofa za udostępnienie nagrań
winylowych Detail.
Skróty do niektórych, innych tekstów o Johnie Stevensie:
*) ów podział jest oczywiście czysto umowny. Wszak nagrania
pod szyldem Spontaneous Music Ensemble miały miejsce do samej śmierci Johna, zatem także w roku 1994;
**) podany tytuł dotyczy edycji CD z roku 2000. Oryginalny
LP nosił tytuł Backwards and Forwards/
Forwards and Backwords, tak bowiem zatytułowane są poszczególne strony
czarnego krążka;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz