wtorek, 9 grudnia 2025

Angharad Davies & John Butcher during the Two Seasons!


Najwyższy czas rozpocząć przegląd jesiennych premier, jakie dostarcza the one and only John Butcher. Londyński saksofonista po hucznie obchodzonych w roku ubiegłym 70.urodzinach zdaje się łapać kolejny wielki oddech kreacji. W tempie karabinu maszynowego dostarcza nowych albumów, które skrzętnie odnotowujemy, na ogół opisując je stekiem niewybrednych komplementów i zachwytów. Ale z Butcherem tak już jest - stawia sobie artystyczną poprzeczkę bardzo wysoko i nigdy nie zawodzi, ani siebie, ani słuchaczy.

Jesienną paradę nowości zaczynamy od duetu ze wspaniałą walijską skrzypaczką Angharad Davies, artystką, z którą Butcher współpracuje od dwóch dekad, choć jak pisze, w duecie zagrali bodaj tylko czterokrotnie. Ich album konsumuje jesienny wątek koncertowy i wiosenny studyjny, co wyjątkowo celnie uzasadnia tytuł całego wydawnictwa. Zanurzamy się w nim po brzegi od razu konstatując, iż jego miejsce na corocznym, trybunowym best-off jest stuprocentowo pewne!

 


Berliński koncert składa się z dwudziestopięciominutowego seta zasadniczego i czterominutowego encore, z kolei część studyjna z Nottingham, to siedem krótkich improwizacji, trwających od niespełna dwóch do sześciu minut.

Początek koncertu jest delikatny, niemal szemrany. Skrzypaczka poleruje struny, nadając im brzmienie godne muzyki dawnej. W tubie saksofonu sopranowego chroboczą filigranowe krople powietrza. Jakby przy okazji Angharad i John wydobywają z czeluści swych instrumentów drobiny bolesnych melodii. Ich frazy zdają się być intrygująco imitacyjne. Z czasem narracja staje się silnie rozkołysana, a każdy z artystów stara się wnosić do niej nowe, bardziej indywidualne wątki. Przez moment wydychają większe porcje powietrza, po czym skupiają się na pojedynczych frazach. W okolicach dziesiątej minuty skrzypce dotykają ciszy, z kolei saksofon, tu już tenorowy, balladowo wzdycha. Po kolejnych kilku chwilach artyści śpiewają niczym średniowieczni trubadurzy, przy okazji nadając swoim akcjom więcej dynamiki. Jeszcze przed upływem dwudziestej minuty chowają się w głębokiej krypcie i dogorywają, tworząc kolejny passus ancient music. Finał seta niepodziewanie przypomina słoneczny poranek – John ochoczo dmie w sopran, Angharad radośnie podskakuje. Koncertowy bis dzieje się w mrocznej pieczarze. Tuba rezonuje, skrzypce płyną strugą filigranowego ambientu. Wokół panuje gęsta cisza. Wszystko drży, a skrywana melodia szuka drogi ujścia.

Inauguracja części studyjnej przypomina początek koncertu. Aura głębokiego średniowiecza, dalekie odgłosy niemej rozmowy, szeleszczące subtelności. W kolejnej improwizacji klimat pozostaje niezmienny, ale strumień fonii przybiera formę delikatnego drona. Zaraz potem w muzyków wstępuje zew życia. Struny są teraz dynamicznie szorowane, a oddechy saksofonisty skutecznie trzymają się tempa. Przez moment jesteśmy w zakładzie szlifierskim, obok którego prowadzone są także prace wulkanizacyjne. W kolejnej odsłonie artyści wydychają porcje wilgotnego powietrza - imitują się wzajemnie, popadają w klimat subtelnego oniryzmu. To skowyt, płacz, mistyka greckiej tragedii. Zaraz po nich następuje kolejny bardziej dynamiczny kontrapunkt - uderzanie po gryfie, szarpanie strun, rwane, dęte świdry. Zaskakująco szybko odnajdujemy się w finałowej, przy okazji najdłuższej ekspozycji studyjnej. W tubie saksofonu kłębi się mnóstwo myśli, na gryfie skrzypiec tańczą szybkie dłonie. Z trwogą, ale i precyzją muzycy wychodzą na front opowieści mając w ustach słowa zapomnianej melodii. Pokonują niewielkie wzniesienie, a potem układają do snu w kolorowej dolinie.

 

John Butcher & Angharad Davies Two Seasons (Weight Of Wax, CD 2025). Angharad Davies – skrzypce oraz John Butcher – saksofony. Nagranie koncertowe zarejestrowane w KM28, Berlin, wrzesień 2024 (utwory 1-2) oraz studyjne zarejestrowane w Nottingham University Studio, kwiecień 2024 (utwory 3-9). Łącznie dziewięć improwizacji, 49 minut.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz