Belgijsko-brytyjskie Kodian Trio to jedna z najciekawszych formacji współczesnej sceny free jazzowej w Europie. Nie dość, że międzynarodowa, to jeszcze na wskroś międzypokoleniowa i łącząca artystów, których wielogatunkowe doświadczenie sceniczne zdolne jest generować niezmierzone synergie artystyczne. Trzy albumy studyjne, jeszcze więcej koncertowych, kilka tras europejskich (z wizytą w poznańskim Dragonie na czele), to dorobek muzyków, którzy pod tą nazwą funkcjonują ledwie kilka lat.
Jak świetnie wiemy, świat muzyki improwizowanej nie zna pustki,
dlatego naturalnym kierunkiem w rozwoju artystycznym Kodian zdało się być muzykowanie
w formule rozszerzonej. Najnowszy zatem album tytułuje się nazwą własną Kodian
Plus, a do kwintetu gitarzysta Dirk Serries, saksofonista Colin Webster i perkusista
Andrew Lisle dobrali sobie pianistkę Martinę Verhoeven i trębaczkę Charlotte
Keeffe. Efektem ich pracy są niespełna trzy kwadranse krwiście free jazzowych
emocji, niepozbawionych – jak to bywa w wypadku nietuzinkowych artystów – nieskończonej
liczby smaczków brzmieniowych i dramaturgicznych.
Początek nagrania budują zarówno drobne, akustyczne frazy dęte, talerzowy mikro drumming i fortepianowe inkrustacje, jak i mglista, urokliwa plama gitarowego ambientu, która szczelnie wypełnia dramaturgiczny background. Narracja nakręca się dość leniwie, tyczona szklakiem kanciastych fraz z klawiatury i rezonujących elementów zestawu perkusyjnego. Z kokona introdukcji jako pierwsi wyłaniają się pianistka i alcista, kilka głębszych oddechów bierze też trębaczka. Kwintowy pociąg zdecydowanie rusza z miejsca w trakcie siódmej minuty, gdy gitara z pozycji ambientu wchodzi w tryb niemal jazzrockowej kipieli. Piękny bukiet free jazzu rozdaje teraz całusy na prawo i lewo! Potem gaśnie, nie bez dętych, urokliwych westchnień.
Druga improwizacja pozbawiona jest rozbudowanego wstępu. Rusza
z kopyta do przodu, być może dlatego też, iż rodzi się w obrębie oryginalnego składu
Kodian Trio. Zadziornie, bez obłych, niedokrwionych kształtów! Po kilkudziesięciu
sekundach w ogień free jazzowej ekspresji wpada poprzecznie frazujące piano, a
zaraz potem charcząca trąbka. Gęsta, tłusta narracja ma tu kilka faz, przez
kilka chwil prowadzona jest także w trio – piano, perkusja i trąbka. Powrót do
formy kwintetu niesie za sobą zaskakująco mroczną poświatę, której sprzyja niemal
post-rockowa furia gitarzysty. Na końcowych metrach muzycy tylko nieznacznie zdejmują
nogę z gazu, zdają się być nieco rozbawieni poziomem intensywności swoich poczynań.
Gasną przy wtórze post-ragtime’owych
wtrętów piana i śpiewnych pomruków trąbki.
Trzecią opowieść zaczyna perkusista, do którego dość szybko dołącza
alcista. Korzenny duet szybko stanowi tu prawa i obowiązki stron! Po kilkudziesięciu
sekundach w strumień gęstej magmy dźwięków włącza się rockowa gitara i free jazzowe
piano. Narracja szybko sięga szczytu i poziomu hałasu, przez który trudno jest przebić
się nieco stremowanej trębaczce. Opowieść zdaje się teraz balansować na równi pochyłej,
emocje kipią, ale nie brakuje fraz rozrzedzających potok zdarzeń. Narracja pięknie
rozlewa się w dźwiękowych didaskaliach, niesiona zwinny rytmem perkusji. W tej fazie
improwizacji szczególnie piękne wydają się akcje gitary i saksofonu. Równie zmysłowo
płynie także duet tegoż saksofonu i trąbki. Opowieść pod koniec pęcznieje, niesiona
znów rytmem perkusji, ale nade wszystko silnym strumieniem altowego wystrzału! Płomień
opowieści gaśnie tu wyjątkowo kolektywnie, aż po szmer oddychającego wzmacniacza
gitarowego.
Finałowa improwizacja zaczyna się … studyjnym żartem. Coś tam
zgrzyta na gitarowych pick-up’ach,
ale muzycy miast budować flow zaczynają
żartować. A zatem restart – z mroku ciszy i rezonansu! Potok filigranowych short-cuts kreuje teraz urokliwy
suspens. Nerwowe wyczekiwanie kończy się ekspozycją w trio – trąbki, altu i perkusji,
bogaconej zdobieniami gitary i piana. Artyści dość leniwie szukają dynamiki - każdy
dodaje garść indywidualnych emocji. Końcowa ballada, czy ekspresyjne podsumowanie?
Perkusista zdaje się kierować myśli ku drugiej z opcji. Pianistka podziela jego
pogląd. Reszcie nie pozostaje nic innego, jak ruszyć na ostatni tego wieczoru szczyt.
Schodzenie z tej umiarkowanie wysokiej góry ścielą nam wystudzone frazy piana, trąbki
i syczącego amplifikatora gitarowego.
Kodian Plus Disengage
(A New Wave Of Jazz, CD 2023). Charlotte Keeffe – trąbka, flugelhorn, Andrew
Lisle – perkusja, Dirk Serries – gitara elektryczna, Martina Verhoeven –
fortepian oraz Colin Webster – saksofon altowy. Nagrane w Sunny Side Inc.
Studio, Anderlecht, Belgia, 26 marca 2022. Cztery improwizacje, 41:08.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz