poniedziałek, 18 listopada 2019

Bradford, Gjerstad, Carter and Stevens! Blue Cat! The next Detail’ archive has found!


Z historii grupy Detail: Czerwiec 1991, do Londynu przybywa Bobby Bradford i spędza z Detail kilkanaście dni. Obok kilku koncertów w Londynie – Beck Theatre, Albany, Community Music House i Drayton Court Hotel – grupa rejestruje materiał studyjny na płytę. Powstaje dziewięć fragmentów muzycznych (łącznie ponad 2 godziny muzyki!), które nazwano roboczo In Order Of Appearance (pięć utworów w trio, bez Gjerstada, trzy w kwartecie i jeden w duecie sax-kornet). John był dogadany z jakimś wydawcą (nie znamy szczegółów), niestety do dziś nagranie to nie zostało upublicznione. *)

Wspomniane wyżej nagranie studyjne wciąż pozostaje niedostępne dla świata realnego, ale …. od kilku dni jest z nami rzeczony koncert z londyńskiego Albany! A zatem, jesteśmy w stolicy Zjednoczonego Królestwa, jest początek czerwca 1991 roku, a na scenie: Bobby Bradford na kornecie, Frode Gjerstad na saksofonie altowym, Kent Carter na basie akustycznym (zgodnie z opisem płyty) i John Stevens na perkusji **). Czarny krążek zwie się Blue Cat, dostarcza go NoBusiness Records, a trwa prawie 46 minut (trzy fragmenty bez tytułów własnych).




Koncert zaczyna się bardzo spokojnie, słychać odgłosy baru, skromne pomruki kornetu i saksofonu, stłumiony bas i ciszę ze strony perkusji (być może Stevens używa w introdukcji kornetu; wnikliwy słuchacz ma szansę usłyszeć trzy dęciaki). A zatem charakterystyczna dla Detail nieśpieszność, mozolne i konsekwentne budowanie narracji, która … bywała zbyt jazzowa dla fanów muzyki improwizowanej i zbyt wyzwolona dla fanów jazzu (patrz: komentarz Frode’ego w linku na koniec tekstu). Muzycy badają teren, może i także pierwsze reakcje publiczności, póki co, skupionej na zamawianiu drinków. Stevens włącza maszynę perkusyjną po 140 sekundach, dzięki czemu opowieść nabiera jazzowego feelingu i zmyślnie dynamizuje się. Kornet i alt zwinnie tańczą ze sobą, sekcja rytmu generuje świetną bazę. Pierwszą wyrazistą ekspozycję solową proponuje Gjerstad. Dużo w niej melodii, podobnie, jak pomiędzy strunami basu, który podłącza się po niedługiej chwili. W 5 minucie narracja nabiera już właściwej dynamiki, a sekcja bystrze swinguje! W dalszej kolejności solo proponuje kornet, które także zostaje komentowane przez bas. Zaraz potem ten ostatni realizuje swój już absolutnie solowy pasus, jedynie delikatnie barwiony przez alt. Powrót do kwartetowego frazowania zdaje się być wyjątkowo udany, choć narracja płynie o tempo wolniej i pachnie dobrym bluesem. Czas na ekspozycję altu, wyjątkowo piękną, a tuż po niej kornetu, który wcale nie chce być gorszy. W tak zwanych międzyczasach, mnóstwo ciekawych zwarć i komentarzy. Gdy jeden z dęciaków proponuje solową ekspozycję, muzyka płynie niemal straight ahead jazzem, jeśli dochodzi do wspólnego frazowania kornetu i altu, całość zionie free jazzowym ogniem. W 20 minucie, jakby na podsumowanie pierwszej części koncertu (strony winyla), zmysłowe solo Stevensa – bardzo dynamiczne, na poły rockowe. Całość skomentowana jest podwójnym atakiem dętych i smykiem basu – piękne, aylerowskie, czynione niemal w estetyce free improv, zwieńczenie Part I.

Druga strona winyla podzielona jest na dwie części. W ramach introdukcji, spokojny blues, pełen jazzowej zadumy. Kornet rzewnie śpiewa, ale gdy podłącza się alt, flow nabiera ognia i płynie nad wyraz szerokim strumieniem. Jazzowy drive Johna dynamizuje opowieść w 6 minucie, ale muzycy nadal nigdzie się nie śpieszą, a molowy nastrój tej pieśni zdaje się udzielać wszystkim, po obu stronach sceny. W tle ktoś gardłowo zawodzi smutną melodią. Oba wszakże dęciaki, co rusz sygnalizują ochotę do free jazzowego ciągu dalszego. Alt sieje ferment strukturą narracji i barwą brzmienia, kornet raczej tłumi emocje, a sekcja znów sięga po swingujący scenariusz.

Czas na finałowy fragment koncertu - bas, melodia grana przez kornet i alt, jakby muzycy w głowach mieli zapisany jakiś temat do ogrania. Perkusja wchodzi do gry po parudziesięciu sekundach. Dęciaki repetują melodię, aż do momentu, gdy rozlewa się ona w swobodny strumień improwizacji. Poszukiwanie zagubionego na moment jazzowego frazowania odbywa za pomocą niemal bopowej ekspozycji Gjerstada w duecie z basem, który poza rysowaniem pięknych pętli melodii, dostarcza także garść bystrych improwizacji. Powrót do formuły kwartetu dynamizuje nagranie. Po chwili wszakże muzycy decydują się już obrać kierunek ku zakończeniu koncertu. Kornet plecie samotne frazy na boku, po czym wszyscy wracają do bluesowego tematu, który zarysowali wiele minut wcześniej.


*) pełny tekst polski i angielski, wraz z komentarzem Gjerstada, znajdziecie dokładnie tutaj: https://spontaneousmusictribune.blogspot.com/2019/01/frode-gjerstad-and-more-details-about.html

**) Nagranie ukazuje się pod nazwiskami muzyków, nie zaś, jako Detail (Detail Plus), jak inne nagrania tria z Bradfordem, wydane w latach 80. Odpytany na tę okoliczność Gjerstad odrzekł, iż sam nie wie, dlaczego tak się stało.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz