czwartek, 8 października 2020

Discordian Community Ensemble! Night Club Symphony!


Wszelkie znaki na niebie, ziemi i w samym piekle wskazują, iż jutro zaczyna się Degenerative 4.Spontaneous Music Festival 2020! Europa, Polska, Poznań, Dragon Social Club!

Któż lepiej nie wprowadzi nas w nastrój Festiwalu, jak El Pricto, jego definitywny headliner i Discordian Community Ensemble wykonujący kompozycję saksofonisty i przezeń dyrygowany!

Lądujemy w barcelońskiej Soda Acùstic i z radością przystępujemy do wysłuchania najnowszego koncertu Pricto i sztandarowej formacji jego diskordiańskiej sekty muzycznej, zatytułowanego Night Club Symphony.

 


First Movement – Instanti Estesi. Jazzowy, niemal swingujący wstęp, zdobiony rockowym hałasem i częstymi zmianami tempa (nawet trzy takty walczyka!) – typowa dla Pricto post-zornowska, bezczelnie ekspresyjna narracja toczy się wartkim strumieniem, bez zbędnych przystanków i dramaturgicznych znaków zapytania. Smyczkowe wtręty, rockowe przełomy, dęte przyśpiewki, trochę jazzu na twardo – gęsto, mocno, ale i lekko, i przewiewnie, cała uroda idei Discordian Community Ensemble w rozkwicie! Opowieść mocno sterowana z pulpitu ojca dyrektora, ale pozostawiająca odrobinę swobody na indywidualne stemple improwizacji (z czasem notacja kompozycji pozwala nawet na więcej). Bogactwo fonii i zwrotów narracyjnych, często realizowanych ze sporą dawką energii i mocy, chwilami w intrygująco post-rockowej poświacie (gitara Caicedo dba o poziom emocji!). W tym tyglu zdarzeń kompozytor przewidział także miejsce dla krótkotrwałej zabawy z ciszą (delikatny flet i nisko zawieszony smyczek na kontrabasie), a także kolejne akcenty post-swingowej przebieżki w nieznane. Na sam finał prawdziwa nawałnica, która nie stroni od fraz reggae i speed punka!

Second Movement - Un po 'più calmo. Emocje zostają stonowane, muzycy serwują nam dęto-strunową rozgrzewkę, zdobioną syczeniem i cmokaniem. Dużo dobrego dzieje się na gryfach akustycznych strunowców, a zapisy kompozytorskie zdają się zostawiać muzykom wyjątkowo dużo przestrzeni na harce i dramaturgiczne wolty. Dark chamber z minimalnym poziomem kontroli dyrygenckiej! Kilka spiętrzeń i równie efektownych wytłumień, po czym narracja wchodzi w fazę błyskotliwych preparacji (trąbka!). Jest też jakże uroczy dialog wiolonczeli i fletu, który doprowadza opowieść do finałowej fazy, granej pełnym składem, z ekspresją godną dużej orkiestry free-hippi-jazzowej.

Third Movement - Allegro incontrollato (forse troppo alcol). Startujemy kolektywnie, ekspresyjnie i nad wyraz głośno! Znów pachnie Zornem, a zwłaszcza jego Naked City. Opowieść skacze do sufitu i efektownie opada na samo dno (wiele dzieje się tu z woli i przyzwolenia gitary!). W roli dramaturgicznych mącicieli bystre strings, które ryją smyczkiem w głąb ziemi. Stemple mocy podaje cały skład, bez skrupułów tnąc powietrze ostrymi frazami granymi unisono. Od deep chamber do post-rocka, od delikatności cello, po wulgarną ekspresję gitary elektrycznej i … puzonu. W połowie kompozycji Caicedo włącza tryb niemal hardrockowy. Mocna perkusja i dęte komentarze dolewają oliwy do ognia. Kilka smagnięć batem, kilka repetycji i przez moment narracja przypomina zmutowane Bolero Ravela! Wątek zostaje jednak dość szybko porzucony, a opowieść zaczyna poszukiwać końcowych rozwiązań. Najpierw piękny dialog saksofonu i fletu na tle smyczków i gitary, a potem już globalna eksplozja czyniona metodą inside/ outside. Na ostatniej prostej kilka wybuchów ekspresji, garść drummingu i perfekcyjny koniec na raz.

 

Discordian Community Ensemble Night Club Symphony (Discordian Records, DL 2020). Ran Roger - flet, Don Malfon – saksofon altowy, Nicolas Rugolino - trąbka, Víctor Colomer - puzon, Amaiur González - tuba, Diego Caicedo – gitara elektryczna, João Braz - wiolonczela, Carlos Rodenas - kontrabas, Enric Ponsa - perkusja oraz El Pricto – kompozycja i dyrygentura. Koncert zarejestrowany we wrześniu 2019 roku, Nocturna Discordia #223, Soda Acùstic, Barcelona. Trzy utwory, niepełne 33 minuty.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz