wtorek, 21 stycznia 2025

Kasper T. Toeplitz & Ensemble Phoenix Basel! Rupture & Dissipation!


Na scenie pojawia się dziesięciu żywych instrumentalistów i dwóch procesorów. Nad ich głowami rozpościera się syntetyczny dron, lepiony z białego szumu, który niechybnie niesie ze sobą potencjał krwistego hałasu. Głuchą przestrzeń koncertową wypełnia aura soundtracku do psychodelicznego horroru. Pulsują plamy basu, rodzą się pasma dźwięków czegoś definitywnie post-akustycznego.



 

Po upływie pięciu minut w strumieniu narracji pojawiają się dęte i post-perkusjonalne frazy, które separują się od mglistej, syntetycznej powłoki szmerów i basowej pulsacji, funkcjonującej na pograniczu hałasu. Orkiestra systematycznie nabiera masy, intensywności, staje się post-akustycznym krzykiem, wyziewem lovecraftowskiej grozy. W tym tyglu zła coś nabiera tajemniczej melodyki, źródłem której mogą być instrumenty dęte. W okolicach dziesiątej minuty muzycy nieznacznie tłumią intensywność swojego przekazu dźwiękowego. Basowa pulsacja bije jak dzwon, ale wokół niej panoszy się mroczne zaniechanie. Wyraźnie słychać lamenty fletu i klarnetu, które wyłaniają się ze strumienia szumiącej, onirycznej elektroniki, zdobionej incydentalnymi skwierczeniami. Opowieść zdecydowanie gaśnie, stacza się na dno pojedynczymi, akustycznymi frazami.

Druga część spektaklu sprawia wrażenie kontynuacji. Jej początek, to pozorne spowolnienie, które daje życie nowemu wątkowi. Pozostająca w formie dronu opowieść zdaje się teraz żyć z delikatną przewagą fraz akustycznych. Dęciaki wzdychają, struny szeleszczą, elektroakustyka z nie do końca rozpoznawalnych źródeł panoszy się w dalekim tle. Narracja pęcznieje z każdą sekundą, ale sprawia wrażenie kontrolowanego, niemal wystudiowanego krzyku. Między piątą, a ósmą minutą osiąga stadium eskalacji, szytej mocą syntetyki, bogaconej śmiertelnie ranną akustyką. Nagły zgrzyt, jakby usterka na łączach satelitarnych, wywołuje intrygujący dysonans, po czym narracja wraca na tor gęstej, pęczniejącej trwogi. Flow wciąż krzyczy, ale delikatnie rozwarstwia się, rozlewa coraz szerszym korytem. Po niedługiej chwili bliski jest laptopowego noise, jakby cała, kilkunastoosobowa załoga zdołała pomieścić się w drobnym urządzeniu elektronicznym. W kłębie gęstniejącego hałasu dzieją się teraz prawdziwe wojny światów, a przyczajony za kotarą Merzbow uśmiecha się od ucha do ucha. Wybicie trzynastej minuty staje się tu sygnałem do powolnej śmierci. Nie brakuje jednak zakrętów, ślepych uliczek i hamowania z piskiem opon. Nad sceną kołują ustrzelone myśliwce, ulotna rzeczywistość pulsuje basem, wokół krążą strzępy dętych i strunowych post-melodii. Na ostatniej prostej jakiś żywy dźwięk wyłania się ponad strugę elektronicznego hałasu - być może to bas, być może jedynie echo głuchej, intensywnej ciszy.

 

Kasper T. Toeplitz & Ensemble Phoenix Basel Rupture & Dissipation (Bocian Records, CD 2024). Kasper T.Toeplitz – kompozycja, dyrygentura, e-bass, live electronics, Christoph Bosch – flet, Toshiko Sakakibara - klarnet, Jens Bracher – trąbka, Remo Schnyder – tubax, Samuel Wettstein – fortepian, Sebastian Hofmann – perkusja, Maurizio Grandinetti – gitara elektryczna, Aleksander Gabrys – kontrabas, Thomas Peter – live electronics oraz gościnnie: Marc Unternahrer – tuba, Daniel Buess – perkusja. Nagranie koncertowe, Sokołowsko, Festiwal Sanatorium Dźwięku, 2016 oraz nagrania dodatkowe, Elaine, czas nieznany. Dwa utwory, łącznie 33 i pół minuty.




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz