Ubiegły rok obfitował w okrągłe urodziny znamienitych postaci muzyki free jazzowej i improwizowanej. Także na tych łamach hucznie obchodziliśmy osiemdziesiąte urodziny Evana Parkera, czy też siedemdziesiąte Johna Butchera. W roli hołubionych jubilatów wystąpili także Agustí Fernández, czy też o dekadę od niego młodsi Mats Gustafsson i Ken Vandermark.
W październiku 2024 okrągłe, sześćdziesiąte urodziny celebrował
także niemiecki multi-instrumentalista Burkhard Beins, muzyk tysiąca talentów,
choć rzadziej goszczący na pierwszych stronach nieistniejących gazet poświęconych
wyłącznie muzyce improwizowanej. W ostatni weekend października w Berlinie
odbyło się jubileuszowe koncertowanie, a luksemburska oficyna Ni Vu Ni Connu dostarczyła
potrójny winyl, zawierający osiem duetów jubilata poczynionych z artystami różnych
proweniencji. W każdym z nich Beins zaprezentował się w innym zestawie instrumentalnym,
co doskonale obrazuje, jak wszechstronnym, multigatunkowym jest muzykiem. W
trakcie nagraniowych sesji królowała improwizacja, ale na tych łamach świetnie
wiemy, iż nie jest to jedyna metoda pracy twórczej tego wyśmienitego artysty.
Osiem nagrań duetowych zarejestrowano wiosną 2023 roku, a pomieszczono
na sześciu stronach winylowych. Cztery duety trwają po około dwadzieścia minut
i samodzielnie wypełniają stronę czarnego krążka, cztery powstałe, to interwały
dziesięciominutowe i krótsze, dzielą zatem stronę z innym duetem.
Paradę duetów otwiera spotkanie z Andreą Neumann, która preparuje fortepian i korzysta ze stołu mikserskiego, dzięki któremu jej akustyczne frazy potrafią przepoczwarzać się w elektroakustyczne porcje wytrawnego hałasu. Beins korzysta z talerzy, które delikatnie amplifikuje oraz bębna basowego, na którym ugniata tajemnicze przedmioty. Ta improwizacja zlepiona jest z trzech samodzielnych opowieści. Pierwsza z nich jest skupiona, niemal rytualna, skoncentrowana na frazach w pełni akustycznych, rozrzucanych po przestrzeni, której echo zdaje się nie mieć końca. W drugiej części fonie płynące z inside piano pokrywają się kurzem czegoś definitywnie post-akustycznego i przybierają formę perkusjonalną. Wtóruje im pracujący w podobnej stylistyce Beins. Z kolei wątek trzeci nasycony jest pokrętną melodyką, dochodzącą z pudla rezonansowego fortepianu i napotykającą na dźwięki ugniatania przedmiotów na werblu. Poziom intensywności tego odcinka każe nam określić go mianem post-industrialnego.
Druga strona winyla konsumuje dwa duety. Ten pierwszy, w towarzystwie
Michaela Renkela, to podwójny zestaw instrumentów perkusyjnych i strunowych. Artyści
szarpią za struny, polerują je, uderzają w akcesoria perkusjonalne. Generują frazy
czyste, ale także intensywnie preparowane. Nie brakuje brzmień gitarowych i przypominających
cytrę. Z jednej strony zgrzebność post-bluesa, z drugiej rytuał celebrowania
fraz akustycznych. Drugi duet, z Quentinem Tolimierim, to z kolei jazzowa narracja
na klawiaturę fortepianu i perkusję. Opowieść ma kompulsywny drive, nabiera adekwatnej dynamiki i
wpada we free jazzową repetycję. Dużo emocji, choć sama estetyka bardzo odległa
od pozostałych duetów.
Na trzeciej stronie odnajdujemy nasze dobre znajome z ostatniej
edycji Spontaneous Music Festival. Najpierw Andrea Ermke i jej mini dyski
wyposażone w niepowtarzalne sample. Beins także korzysta z sampli, ale jego
podstawowym narzędziem pracy jest syntezator analogowy. Kilkuminutowa narracja
lepi się tu z wielu wątków, inteligentnie wplatanych w zwój narracji –
skąpanych w deszczu miejskich odgłosów, wielokolorowych szumów i szmerów, wtrętów
harsh-ambientu generujących klimat niemal post-industrialny i syntetycznych,
niekiedy basowych pulsacji. Dramaturgię opowieści tworzą także dwukrotnie zamykające
się z hukiem drzwi. Stronę uzupełnia duet w pełni akustyczny, z frazującą
zarówno w formule inside, jak i outside piano Anaïs Tuerlinckx. Beins towarzyszy
jej na instrumentach perkusyjnych. Po delikatnym otwarciu, pełnym
separatywnych, drżących fonii opowieść nabiera intensywności, ale i mroku. Frazy
piana szukają tu nieba, te z drżącego werbla wiją się po podłodze. Po krótkim
wystudzeniu flow kreują filigranowe
dźwięki fortepianowych strun i szeleszczących talerzy. Udręczona akustyka lepi
się ostatecznie w dron rozśpiewanego rezonansu.
Druga strona drugiego krążka oddana została w ręce
preparującego trąbkę Axela Dörnera i pracującego na werblu i obiektach
jubilata. Blisko dziewiętnastominutowa improwizacja, to stan permanentnej
zmiany dramaturgicznej. Opowieść początkowo sprawia wrażenie minimalistycznej,
a muzycy wydają się oblepieni plastrami ciszy. Z czasem nie skapią nam jednak
dobrze skonstruowanych eksplozji hałasu i narracyjnych zagęszczeń. Nawet jeśli delikatniejszym
w tym gronie wydaje się Beins, także on, w konsekwencji wyłącznie udanych
decyzji, jest w stanie opanować spektrum narracji. Gdy obaj muzycy zmyślnie preparują,
dysonans poznawczy odbiorcy rośnie, a wskazanie źródła dźwięku wydaje się dalece
utrudnione. Bywa, że frazują imitacyjnie, wtedy lepią się w jednorodny strumień
intensywnego szumu. Ciekawym pomysłem, w kontakcie całości, jest faza subtelnie
preparowanej trąbki, wspartej akcją perkusyjną.
Trzeci winyl na stałe przenosi nas do świata dźwięków
nieakustycznych. Na pierwszej jego stronie odnajdujemy duet dwóch gitar
basowych, podłączonych pod elektronikę. W roli partnera jubilata Tony Elieh. Najdłuższą
improwizację w zestawie inauguruje ciężkie, dość leniwe, basowe frazowanie na
lewej flance i porcja soczystej, na poły hałaśliwej elektroniki na flance
przeciwnej. Flow dość szybko osiąga
niemal noise’ową intensywność, ale
już po kilku minutach klei się w jednorodny dron gęstego, szorstkiego ambientu,
czyniąc ów moment bodaj najpiękniejszym fragmentem całego trójpaku. W środkowej
części utworu muzycy zagłębiają się w hałaśliwej elektronice, by po niedługim
czasie powrócić do basowego frazowania, tu czynionego z pewną dozą rytmu. Nim
opowieść wygaśnie, muzycy serwują nam jeszcze porcje śpiewnego ambientu, zgrzytającego
electro beatu, wreszcie
minimalistyczny, basowy dialog, ostatecznie zatopiony w smudze ambientu.
Urodzinowy trójpak domyka duet z Martą Zapparoli. Tu
ucieczka od akustyki jest już ostateczna – na stołach mikserskich lądują
radiowe anteny i odbiorniki, magnetofony, walkie
talkie, syntezator analogowy i dozowniki sampli. Artyści już na starcie
budują wielowarstwowy dron, wypełniając go brzęczącym i pulsującym szumem.
Systematycznie dokładają do niego kolejne elementy, sprawiając, iż w jego
wnętrzu zaczynają toczyć się prawdziwe wojny światów. Po laserowym spiętrzeniu, w tyglu studzonych, całkiem mrocznych emocji
pojawiają się sample z odgłosami, jakby nagle wszystkie stacje radiowe na ziemi
rozpoczęły swój gadający broadcast.
Ów zgiełk w eterze przechodzi różne stadia intensywności – najpierw jest
plejadą elektroakustycznych iskierek, potem porcją zgrzytających usterek na
łączach, wreszcie gasnącym, post-elektronicznym mrowiskiem.
Burkhard Beins Eight Duos (Ni Vu Ni Connu, 3 LP 2024)
LP1 A: Andrea Neumann - inside piano, mikser, Burkhard Beins –
amplifikowane talerze, bęben basowy. LP1 B: Michael Renkel - struny, instrument
perkusyjne, Burkhard Beins – struny, instrumenty perkusyjne; Quentin Tolimieri -
grand piano, Burkhard Beins –perkusja. LP 2 A: Andrea Ermke – mini dyski,
sample, Burkhard Beins – syntezator analogowy, sample; Anaïs Tuerlinckx - grand
piano, Burkhard Beins – instrumenty perkusyjne. LP 2 B: Axel Dörner – trąbka,
Burkhard Beins – werbel, obiekty. LP 3 A: Tony Elieh – gitara basowa,
elektronika, Burkhard Beins – gitara basowa, elektronika. LP 3 B: Marta
Zapparoli – anteny, odbiorniki, magnetofony, Burkhard Beins – syntezator
analogowy, walkie talkie, sample. Nagrane w Morphine Raum, Berlin, marzec-kwiecień
2023. Osiem utworów, łącznie 117 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz