wtorek, 28 stycznia 2025

Burkhard Beins in Eight Duos!


Ubiegły rok obfitował w okrągłe urodziny znamienitych postaci muzyki free jazzowej i improwizowanej. Także na tych łamach hucznie obchodziliśmy osiemdziesiąte urodziny Evana Parkera, czy też siedemdziesiąte Johna Butchera. W roli hołubionych jubilatów wystąpili także Agustí Fernández, czy też o dekadę od niego młodsi Mats Gustafsson i Ken Vandermark.

W październiku 2024 okrągłe, sześćdziesiąte urodziny celebrował także niemiecki multi-instrumentalista Burkhard Beins, muzyk tysiąca talentów, choć rzadziej goszczący na pierwszych stronach nieistniejących gazet poświęconych wyłącznie muzyce improwizowanej. W ostatni weekend października w Berlinie odbyło się jubileuszowe koncertowanie, a luksemburska oficyna Ni Vu Ni Connu dostarczyła potrójny winyl, zawierający osiem duetów jubilata poczynionych z artystami różnych proweniencji. W każdym z nich Beins zaprezentował się w innym zestawie instrumentalnym, co doskonale obrazuje, jak wszechstronnym, multigatunkowym jest muzykiem. W trakcie nagraniowych sesji królowała improwizacja, ale na tych łamach świetnie wiemy, iż nie jest to jedyna metoda pracy twórczej tego wyśmienitego artysty.

Osiem nagrań duetowych zarejestrowano wiosną 2023 roku, a pomieszczono na sześciu stronach winylowych. Cztery duety trwają po około dwadzieścia minut i samodzielnie wypełniają stronę czarnego krążka, cztery powstałe, to interwały dziesięciominutowe i krótsze, dzielą zatem stronę z innym duetem.



Paradę duetów otwiera spotkanie z Andreą Neumann, która preparuje fortepian i korzysta ze stołu mikserskiego, dzięki któremu jej akustyczne frazy potrafią przepoczwarzać się w elektroakustyczne porcje wytrawnego hałasu. Beins korzysta z talerzy, które delikatnie amplifikuje oraz bębna basowego, na którym ugniata tajemnicze przedmioty. Ta improwizacja zlepiona jest z trzech samodzielnych opowieści. Pierwsza z nich jest skupiona, niemal rytualna, skoncentrowana na frazach w pełni akustycznych, rozrzucanych po przestrzeni, której echo zdaje się nie mieć końca. W drugiej części fonie płynące z inside piano pokrywają się kurzem czegoś definitywnie post-akustycznego i przybierają formę perkusjonalną. Wtóruje im pracujący w podobnej stylistyce Beins. Z kolei wątek trzeci nasycony jest pokrętną melodyką, dochodzącą z pudla rezonansowego fortepianu i napotykającą na dźwięki ugniatania przedmiotów na werblu. Poziom intensywności tego odcinka każe nam określić go mianem post-industrialnego.

Druga strona winyla konsumuje dwa duety. Ten pierwszy, w towarzystwie Michaela Renkela, to podwójny zestaw instrumentów perkusyjnych i strunowych. Artyści szarpią za struny, polerują je, uderzają w akcesoria perkusjonalne. Generują frazy czyste, ale także intensywnie preparowane. Nie brakuje brzmień gitarowych i przypominających cytrę. Z jednej strony zgrzebność post-bluesa, z drugiej rytuał celebrowania fraz akustycznych. Drugi duet, z Quentinem Tolimierim, to z kolei jazzowa narracja na klawiaturę fortepianu i perkusję. Opowieść ma kompulsywny drive, nabiera adekwatnej dynamiki i wpada we free jazzową repetycję. Dużo emocji, choć sama estetyka bardzo odległa od pozostałych duetów.

Na trzeciej stronie odnajdujemy nasze dobre znajome z ostatniej edycji Spontaneous Music Festival. Najpierw Andrea Ermke i jej mini dyski wyposażone w niepowtarzalne sample. Beins także korzysta z sampli, ale jego podstawowym narzędziem pracy jest syntezator analogowy. Kilkuminutowa narracja lepi się tu z wielu wątków, inteligentnie wplatanych w zwój narracji – skąpanych w deszczu miejskich odgłosów, wielokolorowych szumów i szmerów, wtrętów harsh-ambientu generujących klimat niemal post-industrialny i syntetycznych, niekiedy basowych pulsacji. Dramaturgię opowieści tworzą także dwukrotnie zamykające się z hukiem drzwi. Stronę uzupełnia duet w pełni akustyczny, z frazującą zarówno w formule inside, jak i outside piano Anaïs Tuerlinckx. Beins towarzyszy jej na instrumentach perkusyjnych. Po delikatnym otwarciu, pełnym separatywnych, drżących fonii opowieść nabiera intensywności, ale i mroku. Frazy piana szukają tu nieba, te z drżącego werbla wiją się po podłodze. Po krótkim wystudzeniu flow kreują filigranowe dźwięki fortepianowych strun i szeleszczących talerzy. Udręczona akustyka lepi się ostatecznie w dron rozśpiewanego rezonansu.

Druga strona drugiego krążka oddana została w ręce preparującego trąbkę Axela Dörnera i pracującego na werblu i obiektach jubilata. Blisko dziewiętnastominutowa improwizacja, to stan permanentnej zmiany dramaturgicznej. Opowieść początkowo sprawia wrażenie minimalistycznej, a muzycy wydają się oblepieni plastrami ciszy. Z czasem nie skapią nam jednak dobrze skonstruowanych eksplozji hałasu i narracyjnych zagęszczeń. Nawet jeśli delikatniejszym w tym gronie wydaje się Beins, także on, w konsekwencji wyłącznie udanych decyzji, jest w stanie opanować spektrum narracji. Gdy obaj muzycy zmyślnie preparują, dysonans poznawczy odbiorcy rośnie, a wskazanie źródła dźwięku wydaje się dalece utrudnione. Bywa, że frazują imitacyjnie, wtedy lepią się w jednorodny strumień intensywnego szumu. Ciekawym pomysłem, w kontakcie całości, jest faza subtelnie preparowanej trąbki, wspartej akcją perkusyjną.

Trzeci winyl na stałe przenosi nas do świata dźwięków nieakustycznych. Na pierwszej jego stronie odnajdujemy duet dwóch gitar basowych, podłączonych pod elektronikę. W roli partnera jubilata Tony Elieh. Najdłuższą improwizację w zestawie inauguruje ciężkie, dość leniwe, basowe frazowanie na lewej flance i porcja soczystej, na poły hałaśliwej elektroniki na flance przeciwnej. Flow dość szybko osiąga niemal noise’ową intensywność, ale już po kilku minutach klei się w jednorodny dron gęstego, szorstkiego ambientu, czyniąc ów moment bodaj najpiękniejszym fragmentem całego trójpaku. W środkowej części utworu muzycy zagłębiają się w hałaśliwej elektronice, by po niedługim czasie powrócić do basowego frazowania, tu czynionego z pewną dozą rytmu. Nim opowieść wygaśnie, muzycy serwują nam jeszcze porcje śpiewnego ambientu, zgrzytającego electro beatu, wreszcie minimalistyczny, basowy dialog, ostatecznie zatopiony w smudze ambientu.

Urodzinowy trójpak domyka duet z Martą Zapparoli. Tu ucieczka od akustyki jest już ostateczna – na stołach mikserskich lądują radiowe anteny i odbiorniki, magnetofony, walkie talkie, syntezator analogowy i dozowniki sampli. Artyści już na starcie budują wielowarstwowy dron, wypełniając go brzęczącym i pulsującym szumem. Systematycznie dokładają do niego kolejne elementy, sprawiając, iż w jego wnętrzu zaczynają toczyć się prawdziwe wojny światów. Po laserowym spiętrzeniu, w tyglu studzonych, całkiem mrocznych emocji pojawiają się sample z odgłosami, jakby nagle wszystkie stacje radiowe na ziemi rozpoczęły swój gadający broadcast. Ów zgiełk w eterze przechodzi różne stadia intensywności – najpierw jest plejadą elektroakustycznych iskierek, potem porcją zgrzytających usterek na łączach, wreszcie gasnącym, post-elektronicznym mrowiskiem.


Burkhard Beins Eight Duos (Ni Vu Ni Connu, 3 LP 2024)

LP1 A: Andrea Neumann - inside piano, mikser, Burkhard Beins – amplifikowane talerze, bęben basowy. LP1 B: Michael Renkel - struny, instrument perkusyjne, Burkhard Beins – struny, instrumenty perkusyjne; Quentin Tolimieri - grand piano, Burkhard Beins –perkusja. LP 2 A: Andrea Ermke – mini dyski, sample, Burkhard Beins – syntezator analogowy, sample; Anaïs Tuerlinckx - grand piano, Burkhard Beins – instrumenty perkusyjne. LP 2 B: Axel Dörner – trąbka, Burkhard Beins – werbel, obiekty. LP 3 A: Tony Elieh – gitara basowa, elektronika, Burkhard Beins – gitara basowa, elektronika. LP 3 B: Marta Zapparoli – anteny, odbiorniki, magnetofony, Burkhard Beins – syntezator analogowy, walkie talkie, sample. Nagrane w Morphine Raum, Berlin, marzec-kwiecień 2023. Osiem utworów, łącznie 117 minut.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz