piątek, 18 października 2019

Dan Philips Quartet and Light At Depth!


Recenzja sporządzona na potrzeby portalu polish-jazz i tamże pierwotnie opublikowana some weeks ago.


Amerykański kwartet z polskim akcentem proponuje podróż po zakamarkach swobodnie kreowanego fussion jazzu, udowadniając przy okazji istotnie ważną tezę, iż w muzyce improwizowanej najważniejsza jest dobra komunikacja, poparta odpowiednim poziomem kreatywności artystów.





Nagranie Light At Depth otwiera łagodne intro, budowane przez fortepian i kontrabas traktowany techniką arco. Kolejnym krokiem jest wejście spokojnej gitary, którą wspiera szelest talerzy. Opowieść otwarcia tkana jest niezwykle skrupulatnie, a elementem, który tworzy dramaturgię wydarzeń jest niewątpliwie Pabian i jego kontrabas. Muzyk burzy, narzucająca się mimowolnie po lekturze instrumentarium wykorzystanego na płycie, estetykę typowego fussion jazzu. Pierwszy utwór zdaje się być balladą, która szuka pretekstu do wybuchu emocji. Po 5 minucie repetujący kontrabas i rozgrzewająca się gitarą zaczynają budzić nadzieję na kolejne udane fragmenty płyty. Drugą kompozycję (za nieparzyste odpowiada Philips, za pozostałe cały kwartet i mają one nieco bardziej swobodną formę) otwiera gitara tańcząca z werblem. Syntezator kreśli plamy, kontrabas snuje niebanalny pasaż pizzicato. Muzycy bardzo umiejętnie wchodzą w improwizowany rozgardiasz. Całość smakuje fussion jazzem, niemniej kontrabas i perkusja czynią tu dużo nieoczywistych rzeczy, co podnosi jakość narracji w sposób krytyczny. Dynamika, energia, jakże oświecony kolektywizm! Jakby na podkreślenie słów recenzenta, w 5 minucie muzycy zwinnie wyhamowują i rozlewają się czterema bardzo swobodnymi improwizacjami, które pozostają wszakże ze sobą w bliskich relacjach. Po kilkudziesięciu sekundach znów bardzo kolektywnie łapią dynamikę. Prym wiedzie tu Baker, który wpada w zmysłowy rezonans, podczas gdy gitara i perkusja snują na boku nowy wątek. Brzmienie całości zdaje się być nieco zabrudzone, mało selektywne, co w tym akurat wypadku dodaje niewątpliwego uroku temu specyficznemu fake fussion.

Trzecia kompozycja startuje gitarowo-perkusyjną introdukcją, która szybko wchodzi w stan narracji właściwej dzięki bystrym plamom syntezatora i ciekawej, prowadzonej na froncie ekspozycji kontrabasu. Wszystko nieśpiesznie, stylowo, bardzo swobodnie budowane. Swoim zwyczajem kwartet w mgnieniu oka nabiera dynamiki, a po 5 minucie łapie także zmyślny rytm. Soliści na flankach (Baker i Philips) płyną dość separatywnie, sekcja samym środkiem łapie zaś funkowego dryla! Power quartet z mocą rockowego combo! Czwarty odcinek budzi się spokojnie – perkusyjne intro, plumkająca gitara. Pabian proponuje zwinnym pizzicato bardziej dynamiczną narrację. Rockowy nerw dopada muzyków. Udane momenty Philipsa i Bakera. Po wytłumieniu wszystkie dźwięki zlewają się do jednego, ambientowego strumienia, który zdobiony jest świetnym drummingiem.

W trakcie piątej kompozycji powraca fortepian, traktowany przez Bakera w tradycyjny sposób. Klimat buduje mała gitara i drżące talerze. Krok ku estetyce funk znów zdaje się być dobrym pomysłem. Moc rockowej ekspresji, z jazzem zaszytym pod skarpetkami.  Narracja nabiera wigoru i smaku, co w drugiej jej części potwierdza świetna współpraca kontrabasu i perkusji. Szósta opowieść i znów pulsuje sekcja – tańczą, jak koniki polne na zroszonej łące. Gitara i piano dają rytm, który po niedługim czasie zostaje ciekawie zastopowany. Kolejny stylowy flow tkany bystrym kontrabasem Pabiana. Krok ku dynamice, krok wu wyciszeniu. Na finał fragmentu o bardzo zmiennej akcji, świetne, klasycyzujące solo Bakera po białych i czarnych klawiszach. Po kolejnym wyhamowaniu, w 7 minucie, dla odmiany taneczne solo Pabiana, jakby dla podkreślenia dobrze wykonanej przez niego roboty na całym albumie.  W kompozycji finałowej, mała klamra dramaturgiczna – Pabian powraca ze smyczkiem i buduje wraz z partnerami finałową balladę, która - tu bez zaskoczenia - znów nabiera dynamiki i stylu. Dobra ekspozycja gitary, zadziorna sekcja, ciekawe piano. Ostatnie dźwięki też powstają tu kolektywnie, co dodatkowo podkreśla walor świetnej komunikacji pomiędzy muzykami, od pierwszego dźwięku po finał ostateczny.


Dan Phillips Quartet ‎ Light At Depth (Lizard Breath Records, CD 2019)

Dan Phillips – gitara, Krzysztof Pabian – kontrabas, Bill Harris – perkusja, Jim Baker – fortepian, syntezator.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz