Lawrence Casserley, mistrz subtelnych brzmień elektronicznych i stylowego, niekiedy filigranowego live processingu w spotkaniu z młodym, norweskim perkusistą i perkusjonalistą Emilem Karlsenem, to przedmiot naszych dzisiejszych zainteresowań.
Aspects of Memory, to nagranie umiejętnie rozciągnięte
w czasie, wyśmienicie skonstruowane, udramatyzowane, nasączone smakowitym
brzmieniami, ułożone w opowieść, przy której pojęcie fonicznego relaksu zdaje
się nabierać innych, zaskakująco mrocznych wymiarów.
Improwizacja otwarcia lepi się z drobnych, wyselekcjonowanych
akcji perkusji, spowitych przez plamę fonii, którą równie dobrze mogłyby stanowić
podmuchy z akustycznej tuby instrumentu dętego. Wiemy nie tylko z tej opowieści,
że to pierwsze owe aktywności mistrza processingu, tu chyba nawet pre-processingu.
Narracja toczy się w mrocznej, ale ulotnej, nieco ceremonialnej atmosferze. Posadowiona
w centrum zdarzeń perkusja kołysze się w chmurze niedopowiedzianych fraz, która
narasta wraz ze wzrostem interesowności akcji perkusisty. Owa chmura nabiera
wręcz symfonicznego rozmachu i takiejż, definitywnie lovecraftowskiej grozy.
Druga opowieść wydaje się spokojniejsza, bardziej oniryczna, jakby obaj muzycy
zanurzyli się w wodzie i próbowali maszerować. W drugiej fazie tego utworu
narasta szum. Być może perkusja dostała właśnie skrzydeł i intensywnie nimi wachluje.
Trzecia odsłona albumu trwa prawie dwadzieścia minut i jest wyjątkowym
wydarzeniem fonicznym. Początek kreuje perkusista, który zdaje się dyskutować z
ciszą. W tle panoszą się dźwięki, które śmiało moglibyśmy uznać za dowód na obecność
chmary owadów. Narracja przypomina mgłę, która osiada na wilgotnej łące. W
czasem pęcznieje, rozprzestrzenia się, formuje w coś na kształt ambientu
bogaconego szelestem zestawu perkusyjnego. W połowie nagrania muzycy topią się ciszy
niesieniu blaskiem szeleszczących talerzy. Reasumpcją tej niezwykłej podróży
jest faza dronowa-ambientowa, w trakcie której perkusja osiąga całkowite zjednoczenie
z warstwą elektroniczną. Owa post-akustyka wydaje się niebywale piękna.
W czwartej odsłonie rytuał trwa w najlepsze. Gongi i płożące
się po podłodze deep drumming budują napięcie, a nerw kreacji niesie artystów
na pola nieodgadnionej tajemnicy. W zasadzie słyszymy tylko perkusję, którą
spowija prawie niesłyszalna powłoka elektroakustycznego kurzu. Opowieść ma tu
swój drobny szczyt, potem kona w post-perkusyjnych detalach. Początek ostatniej
części budowany jest przez szumiącą ciszę i drobne, preparowane frazy perkusji.
Mamy wrażenie, że muzycy znów stoją po kolana w wodzie. Perkusista systematycznie
rozbudowuje obszar swojego działania. Szeleszczą drummerskie błyskotki, niektóre
dźwięki przypominają brzmienie wibrafonu, może gamelanu i na pewno procesowanych
talerzy. Delikatna, niemal ulotna narracja, w której obecność procesora
zdaje się być niemal niedostrzegalna. To jedynie szelest, oddech ciszy, drobna
warstwa pyłu osiadająca na subtelnie pracującej perkusji. Okazjonalnie procesor
zdaje się wzniecać akustyczne akcje, czasami gasić, innym razem pielęgnować.
Samo zakończenie jest dość intensywne, jak na kanony tego albumu. I równie wyjątkowe.
Lawrence Casserley & Emil Karlsen Aspects of Memory
(Bead Records, CD 2025). Lawrence Casserley - signal processing instrument
oraz Emil Karlsen – perkusja, instrumenty perkusyjne. Huddersfield University,
październik 2023. Pięć improwizacji, 54 minuty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz