wtorek, 16 grudnia 2025

Yodok III in Nidarosdomen!


Królowie improwizowanego dark ambientu powracają! Pięć lat po poprzednim, wówczas studyjnym ujawnieniu A Dreamer Ascends, Järmyr, Serries i Lo prezentują nowe, tym razem koncertowe nagranie, zgodnie z tytułem powstałe w miejscu zwanym Nidarosdomen.

Jesteśmy w norweskim Trondheim, uczestniczymy w wydarzeniu zwanym Olavsfest, a na dużej scenie dostrzegamy głównie wielkie organy kościelne. To nie przypadek, albowiem Yodok III po raz pierwszy gra dla nas w wersji combo+, a ich gościem jest Petra Bjørkhaug, która za owymi organami zasiada.

Koncert, jak każdy w przypadku tej niezwykłej formacji nie ma początku, nie ma też końca, a podróż jaką odbywamy razem z muzykami mogłaby trwać nieskończenie długo. Tym razem ta niemal metafizyczna wieczność trwa prawie 55 minut. Welcome!

  


Muzyków na scenie witają oklaski. Po chwili z ciszy zapomnianego ambientu zaczynają docierać pierwsze dźwięki. Coś sączy się z gitary, coś lub ktoś nuci melodię rodzącego się, mglistego poranka. Ta ballada udręczonych piechurów nie ma jeszcze tempa, sączy się jak krew z dopiero co otwartej rany. Po pięciu minutach po stronie gitarzysty formuje się pierwsza struga mrocznego ambientu. Słyszymy szelest perkusji, w tle mości się warstwa fonii, być może pochodząca z organów, a na froncie pojawia się dęta, wysoko zawieszona melodia. Flow czteroosobowej orkiestry zaczyna nabierać masy po dziesiątej minucie. Tuba wspina się na palce, a na zestawie perkusyjnym rodzi się narracja kreowana wyłącznie szeleszczącymi szczoteczkami. Chór pokiereszowanych aniołów wspina się na pierwsze wzniesienie – jest ono dość wysokie, ale niespecjalnie skaliste. W okolicach dwudziestej minuty perkusja przechodzi w stadium rozkwitu i zaczyna oplatać wielostrumieniowy ambient pierwszą warstwą rytmu. Po kolejnych pięciu minutach rzeczona perkusja milknie, a na front opowieści forują się całkiem klasycznie brzmiące organy. To swoiste interludium trwa kilka minut, jakby w oczekiwaniu na silniejsze wiatry.

Nowa wspinaczka, nasączona pewną nieoczywistą gotyckością organów, budowana jest bardziej urozmaiconymi metodami. Flow ma teraz wiele warstw, a całkiem istotną jego częścią wydaje ta najniższa, gęsta, basowa powłoka. Migoczą światła rampy, także tło przebiera bardziej mroczną, skomplikowaną fakturę. Na czoło pochodu zaczyna wyraźnie wydobywać się perkusja wybijająca rytualny beat. Kreatorzy ambientu przez moment przegrupowują się, czekając na rozwój akcji scenicznej. Po chwili tuba rozbłyska krzykiem melodii, a organy przystępują do zdecydowanego kontrataku. Perkusja bierze głęboki oddech i przypuszcza frontalny atak. Tuż po czterdziestej drugiej minucie scenę ogarnia spazm wielkiej, epickiej eskalacji.

Po kilku minutach wrzenia narracja zdaje się wchodzić w fazę wystudzania. Organy nadal płyną szeroką strugą, ale perkusja, mimo utrzymywania rytmu, schodzi na drugi plan. Wreszcie, tuż po wybiciu pięćdziesiątej minuty, opowieść pozbawiona znamion wyraźnego rytmu zaczyna płynąć samym ambientem – wielokolorowym, bardzo efektownym, ale odrobinę już pożegnalnym. Gdy wszyscy szykują się na finał, perkusja znienacka wrzuca tryb dynamiczny i wsparta falą organowego wyziewu, wynosi opowieść na definitywnie kompulsywne wzniesienie. Akcja eksploduje, niczym błyskawica na nocnym niebie, ale w kłębach czarnego dymu czai się już nagła śmierć. I wieszczy zaskakujący koniec koncertu.

 

Yodok III Nidarosdomen (Consouling Sounds, CD 2025). Tomas Järmyr – perkusja, Kristoffer Lo – amplifikowana tuba, flugabone, Dirk Serries - gitara elektryczna oraz gościnnie Petra Bjørkhaug – organy kościelne. Nagrane w Nidarosdomen (Trondheim, Norwegia) w trakcie Olavsfest, sierpień 2023. Jedna improwizacja, 54 minuty.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz