Poniższy wywiad
stworzony został na potrzeby portalu jazzarium.pl i tamże opublikowany w pierwszych dniach kwietnia br..
Gonçalo Almeida, portugalski kontrabasista i gitarzysta
basowy, to być może jeden z najbardziej wszechstronnych muzyków na szeroko
pojmowanej, europejskiej scenie muzyki improwizowanej. Jego zainteresowania
stylistyczne sięgają od estetyki punk, metal & noise (takie formacje, jak
Albatre, Ikizukori, Roji, Low Vertigo), przez free jazz (LAMA, Multiverse,
Tetterapadequ, The Attic) i eklektyczny fussion & folk jazz (Spinifex,
Bulliphant), po improwizowaną kameralistykę (The Selva). Już na początku
kolejnego tygodnia muzyk gościć będzie w Poznaniu, na Improwizowanej
Trzydniówce, która wieńczy zimowo-wiosenną część cyklu koncertowego
„Spontaneous Live Series – Live in Dragon 2019!”. Zaprezentuje się w dwóch,
bardzo odmiennych od siebie, składach trzyosobowych. Zapraszamy do lektury
wywiadu, jaki został przeprowadzony z muzykiem w ubiegłym tygodniu.
Cześć Gonçalo.
Rozmawiamy w związku z Twoją wizytą w Polsce na początku kwietnia. To nie
będzie Twoja pierwsza wizyta w tym kraju?
Tak, miałem okazję zagrać kilka lat temu w kilku miastach
(Łódź, Warszawa, Kraków, Bydgoszcz, Wrocław, Lublin), przy różnych okazjach, z
grupami takimi jak Spinifex, Atos i LAMA. Szczególnie ciekawie było w Łodzi,
gdzie dobrze nam się pracowało z tancerzami tańca nowoczesnego. Jak do tej pory
moje doświadczenia z pobytów Polsce były niezwykle pozytywne ze względu na wspaniałą i entuzjastyczną
publiczność, którą tam znaleźliśmy.
Powody Twojej wizyty
są dwa. Pierwszy nazywa się Multiverse, drugi to Low Vertigo. Chociaż oba tria
poruszają się swobodnie po oceanie wolnej improwizacji, mają się stylistycznie
do siebie, jak niebo i piekło. Czy mógłbyś opowiedzieć czytelnikom Jazzarium o
obu tych intrygujących triach?
Tak, obie grupy zajmują się całkowicie wolną muzyką
improwizowaną, można też śmiało powiedzieć, że eksplorują one moje Ying i Yang.
W Multiverse odkrywam w pełni akustyczne opcje brzmienia i
tekstury kontrabasu, nawiązujące do horyzontów free jazzu i improwizacji
fakturalnej.
W drugim z nich (Low Vertigo) wolę wybierać bas elektryczny
i oddać się improwizacji, która prowadzi do znacznie bardziej intuicyjnego i
zdecydowanie głośniejszego efektu końcowego. W jakiś sposób można w nim odkryć
moje korzenie rock & metal.
Całkowicie wyzwolona forma, to jest to, co oba zespoły mają
ze sobą wspólnego.
Porozmawiajmy o tych
rockowych i metalowych korzeniach w Twojej muzyce. Jak dorastałeś, gdzie
nauczyłeś się grać muzykę? Jak wyglądała Twoja droga od rocka do improwizacji?
W trakcie szkoły średniej cieszyło mnie bardzo dużo muzyki
rock & metal. Metalowe i heavy rockowe zespoły były dla mnie inspiracją w
tamtych czasach, spędzałem mnóstwo czasu słuchając muzyki z przyjaciółmi,
handlując płytami i grając dla zabawy na basie w kilku zespołach garażowych.
Później, po ukończeniu szkoły średniej, rozpocząłem studia
muzyczne na kontrabasie w szkole jazzowej Hot Club of Portugal w Lizbonie. Tam
przez „drzwi” jazzu poczyniłem pierwsze kroki w formalnych studiach muzycznych,
a rok później także studiach w klasycznym konserwatorium w Lizbonie.
Jazz był pięknym odkryciem, które później wprowadziło mnie w
świat free jazzu i muzyki o całkowicie swobodnej formie. Po skończeniu
formalnych studiów nadszedł czas na granie i uprawianie tego, co czułem, że
jest moją muzyką. Zatem wyzywająca, kreatywna improwizacja, jest to coś, co
bardzo mi się podoba, zarówno w wersji z ostrym brzmieniem elektrycznym, jak i
w bardziej subtelnym i akustycznym wydaniu.
Od lat mieszkasz poza
Portugalią. Dlaczego Holandia? Dlaczego Rotterdam?
Kończyłem studia w holenderskim Konserwatorium w Rotterdamie
na wydziale jazzu, dlatego właśnie trafiłem do tego konkretnego miasta. Potem
zdecydowałem się zostać, ponieważ zainicjowałem wiele projektów muzycznych w
Holandii, wciąż zresztą jestem tu w stanie przemieszczać się i grać całkiem
często trasy koncertowe.
W każdym razie czuję się bardziej muzykiem europejskim niż
przedstawicielem jakiejś konkretnej sceny. To fantastyczna sprawa!
Jeśli moglibyśmy
przejść do muzyki improwizowanej... Jak myślisz, co jest najważniejsze, by
improwizacja mogła przebiegać swobodnie, by efekt końcowy zadowalał muzyków, a
także słuchaczy?
Ogólnie rzecz biorąc, muzyka improwizowana ma wiele
wspólnego z komunikacją i interakcją pomiędzy muzykami. Z tego właśnie powodu
owe dialogi mogą się dziać bez konkretnego planu, co skutkować może tym, że
okażą się ekstremalnie interesujące, lub całkiem przeciwnie - słabe i nudne.
Takie jest ryzyko grania bez „podpórki”, to sprawia, że całość jest rodzajem
przygody, czymś przyjemnym.
Oczywiście większość muzyków uprawiających ten gatunek
muzyki, ma wiedzę i narzędzia do podejmowania na ogół lepszych decyzji w trakcie
grania, decyzji, które zdolne są kreować wspaniałe i wyjątkowe chwile, które
mogą zostać także uchwycone przez słuchaczy.
To, co uważam za najważniejsze, to nie muzycy, ani
słuchacze, ostatecznie ważne jest stworzenie interesującego muzycznego impetu,
na który składa się obecność zarówno muzyków, jak i odbiorców.
Czy wolisz
improwizować w większym zespole, czy raczej w trio, duecie, a nawet solo? Czy
masz jakieś ulubione instrumenty do współpracy z Twoim kontrabasem lub gitarą
basową?
Lubię grać w dowolnym formacie, oczywiście poziomy
interakcji są bardzo zróżnicowane w zależności od instrumentacji i liczby
muzyków. Ogólnie grywam najczęściej w mniejszych zespołach (duet, trio,
kwartet) ze względu na to, że łatwiej jest wszystko zorganizować, ogarnąć logistykę
itp.… Ale duże improwizujące składy mogą być niezwykle interesujące, ponieważ
zakres dynamik i tekstur brzmieniowych może być szerszy i większy.
Zdecydowanie uwielbiam grać na kontrabasie solo lub w
dowolnym zespole z udziałem jedynie kontrabasistów.
Jeśli chodzi o interakcję z ulubionymi instrumentami, trudno
jest wskazać te szczególnie ulubione. Myślę, że wszystkie instrumenty mogą
oferować szeroki zakres interesujących możliwości dźwiękowych i interakcji, a
problem nie polega na doborze instrumentów, ale na tym, co muzycy mogą z nimi
zrobić.
Opowiedz nam teraz o
swoich muzycznych inspiracjach. Które zespoły, którzy muzycy wywarli na Ciebie
wyjątkowy wpływ? Czy był taki koncert, który całkowicie zmienił cię jako
muzyka?
Trudno odpowiedzieć, ponieważ jest ich tak wielu, skupię się
może na tych wszystkich wspaniałych basistach - Charlie Haden, Scott LaFaro,
Barre Philips, Stefano Scodanibbio, Petera Kowald, Joelle Leandre, Francois
Rabbath, Carlos Bica… tak wiele interesujących postaci, każda z nich stała się
dla mnie referencją. Myślę, że kiedy usłyszałem po raz pierwszy Petera Kowalda,
otworzyły się przede mną nowe drzwi! Do tego czasu byłem zbyt zajęty jazzem
głównego nurtu, a to było coś nowego i ekscytującego do odkrycia!
Koncert, który mnie faktycznie zmienił, to ten, który w
rzeczywistości uświadomił mi, że chcę zostać kontrabasistą. Przyjaciel kupił
bilety i zabrał mnie na koncert w Lizbonie w 1998 roku, by zobaczyć
portugalskie trio Azul z kontrabasistą Carlosem Bica, z Frankiem Mobusem na
gitarze i Jimem Blackiem na perkusji. Kończyłem właśnie szkołę średnią, to było
zdecydowanie druzgocący spektakl, który zdecydował, iż rozpocząłem poszukiwania
studiów muzycznych i zacząłem skupiać się na kontrabasie. Nadal pamiętam ten
koncert, jakby to było wczoraj. Co za dźwięk!
Teraz pytanie, które
zadaję każdemu portugalskiemu muzykowi. Czy mógłbyś porównać scenę muzyki
improwizowanej i jazzowej w Portugalii z tym, co dzieje się na przykład w
Holandii?
Cóż, oba kraje mają interesującą scenę, niemniej jednak w
obu przypadkach można uznać, że są one bardzo scentralizowane w głównych
miastach (Lizbona, Amsterdam). To znaczy, inne miasta także mają w nich udział,
ale mimo to pozostają w cieniu tych największych. Ale generalnie scena dla tej
muzyki funkcjonuje w obu krajach, jest bardzo żywiołowa, rośnie zainteresowanie
nie tylko samych muzyków dla tworzenia nowych projektów, ale także jest coraz
więcej publiczności zainteresowanej tą muzyką, zwłaszcza w Lizbonie. Uważam się
za portugalskiego muzyka mieszkającego w Holandii. Staram się tworzyć mosty
między obiema scenami, nie tylko na własne potrzeby, ale również po to, by
przedstawić sobie wzajemnie muzyków z obu krajów.
Wróćmy do początku
naszej rozmowy. 8 i 9 kwietnia grasz w Dragon Club ze swoimi dwoma triami,
prawdopodobnie również zagrasz coś ekstra. Zaproś proszę na te koncerty
polskich fanów free jazzu, muzyki improwizowanej, a także ciężkiego rocka.
Właśnie to zrobiłem! Dziękuję za zaproszenie, nie mogę się
już doczekać tych spotkań. Dziękuje bardzo! (w oryginale powiedziane po polsku
– przyp. autora)
Dziękuję bardzo za
rozmowę!
-----------
Gonçalo Almeida - Creation of interesting music
momentum. An interview
Gonçalo
Almeida, a Portuguese double bass player and bass guitarist, is perhaps one of
the most versatile musicians in the widely understood European scene of
improvised music. His stylistic interests range from the aesthetics of punk,
metal & noise (such as Albatre, Ikizukori, Roji, Low Vertigo), through free
jazz (LAMA, Multiverse, Tetterapadequ, The Attic) and eclectic fussion &
folk jazz (Spinifex, Bulliphant), for improvised chamber music (The Selva). At
the beginning of the next week, the musician will be visiting Poznań, at
Improvised Three-Days, which crowns the winter and spring part of the concert
cycle "Spontaneous Live Series - Live in Dragon 2019!".He will
present himself in two, three-person teams, very different from each other. We
invite you to read the interview that was conducted with the musician last
week.
Hi Gonçalo. We are talking about your visit to Poland at the
beginning of April. This will be not your first time in this country?
Actually I
had the chance to play some years ago in several cities (Lodz ,
Warsaw , Krakow, Bydgoszcz ,
Wroclaw , Lublin ),
during different occasions, with groups such has Spinifex, Atos and LAMA.
Having specifically in Lodz
worked has well with modern dancers.
So far my
experience in Poland
has been extremely positive due to the great and enthusiastic audiences we have
found.
The reasons for your visit are two. The first
is called Multiverse, the second is Low Vertigo. Although both trios move
freely in the ocean of free improvisation, they will grow like heaven and hell.
Could you please tell the readers of Jazzarium about both these intriguing
trios?
Yes, both
are groups of totally free improvised music, and it’s right to say they explore
my Ying and Yang.
In
Multiverse I explore the fully acoustic options of sound and texture on
double bass, having a relation with the horizons of free jazz and textural
improvisation.
On the
other (Low Vertigo), I prefer to pick the electric bass, and go for
improvisation that goes to a much more visceral and noisy approach. Somehow
where my rock/metal roots can be explored.
Totally
free form it’s what both these trios have in common.
Well, let's talk about those rock and metal
roots in your music. How did you grow up, where did you learn to play music?
How did your road from rock to improvisation look like?
I enjoyed
lots of rock/metal music during my high school life. Metal and heavy rock bands
were the inspiration at those times, spending hours listening music with
friends, trading records and playing bass in several garage bands for fun.
Later after
finishing high school, I’ve started music studies on doublebass at the jazz school of Hot Club
of Portugal in Lisbon . There I've got via
the "door" of jazz my first steps in formal music studies, following
a year later also studies at the classical conservatory in Lisbon.
Jazz was a
beautiful discovery, which introduced me later into free jazz and free form
music. After finishing my formal studies was time to play and do whatever I
felt was my music. So defiantly creative improvisation it is something I enjoy
a lot, either with a harsh electric tone or in a more subtle and acoustic set.
You have lived outside Portugal for
years. Why Holland ?
Why Rotterdam ?
I end up
following studies in The Netherlands at Rotterdam ’s
Conservatorium in the jazz department, that’s the main reason I end up in this
specific city. After I decided to stay due to the fact I have many music
projects in The Netherlands and I’m able to travel and tour quite often.
Anyway I
feel more like an European musician then belonging to any specific scene. And
that feels great!
If we have already come to improvised music...
What do you think is the most important, that the improvisation can proceed
freely so that the final effect will satisfy musicians and also listeners?
Generally
improvised music has a lot to do with communication and interaction between
musicians. For this reason these dialogues can happen without any plan and
therefore this can be extremely interesting or on opposite ways poor and
boring. That’s the risk of playing without “net” and what makes it adventurous
and enjoyable.
Of course
most experience musicians on the genre have the knowledge and tools to make
better decisions when playing, which can create great and unique moments that
can be capture by the listeners.
What I
think is the most important is not the musician or the listener; in the end
important is the creation of interesting music momentum, made of musicians and
audiences.
Do you prefer to improvise in a bigger band or
rather in trio, duet or even solo? Do you have some favorite instruments to cooperate
with your double bass or bass guitar?
I like to
play in any format, of course the levels of interaction are much variable
depending on the instrumentation and number of players. Generally I play most
in smaller ensembles (duo, trio, quartet) due to the fact it’s more easy to
organize logistics, etc…but large units of improvisation can be extremely
interesting because the range of dynamics and textures can be wider and
vast.
Defiantly I
love doublebass solo or any ensemble involving only doublebass players.
In terms of
interaction with favorite instruments, it’s difficult to point any favorite. I
think all instruments can offer a wide range of interesting sound possibilities
and interaction, the question it’s not so much the instruments, it’s what the
players can do with it.
Tell us now about your musical inspirations.
Which bands, which musicians have made a special mark on you? Was there
concert/ gig that completely changed you as a musician?
Well hard
to answer because there are so many, so I will stick to all great bass players
from Charlie Haden , Scott LaFaro, Barre Philips, Stefano Scodanibbio, Peter
Kowald, Joelle Leandre, Francois Rabbath, Carlos Bica… wow so many interesting
voices all of them become references to me. I guess when I've heard first time
Peter Kowald a new door got open for me! Until then I was too busy with
mainstream jazz, this was something new and exciting to explore!
The gig
that changed me was in fact the one that made me realized I wanted to be a
double bass player. A friend got me tickets to join him for a concert in Lisbon
1998 to see the Portuguese trio Azul from double bass player Carlos Bica with
Frank Mobus on guitar and Jim Black on drums, at that time I was finishing high
school and this was defiantly an overwhelming show, which lead me to choose and
search for musical studies and pick up the double bass. I still remember it like
yesterday. What a sound!
Now a question that every Portuguese musician
is asking. Could you compare the scene of improvised and jazz music in Portugal with, for example, what is happening in
the Netherlands ?
Well both
countries have an interesting scene, nevertheless in both you may find this are
very centralized in the main cities (Lisbon , Amsterdam ). I mean in
other cities also exist but nevertheless they stay a bit in the shadow of these
ones. But the general scene is in both countries, very much vibrant and there
is a growing interest not only of musicians to make projects, but as well of a
growing audience, especially in Lisbon .
Me has a Portuguese musician living in The Netherlands try my best to create
bridges between both scenes not only for me, but to introduce musicians on both
sides.
Let's get back to the beginning of our
conversation. On April 8th and 9th you play in the Dragon Club with your two
trios, you will probably also play something extra. Please, invite Polish fans
of free jazz, improvised music, as well as heavy rock, for these concerts.
I already
did! Thanks for the invitation, looking very much forward. Dziękuje
bardzo!
Thank you so much for this conversation!
Photo by Nuno Martins
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz