Brytyjski saksofonista Colin Webster i obywatele Królestwa Belgii – pianistka Martina Verhoeven oraz gitarzysta Dirk Serries, to artyści na tych łamach przeczytani od deski do deski. Wiemy zatem doskonale, iż we trójkę stanowią - poza wszelkimi innymi swoimi aktywnościami muzycznymi - wyjątkowo zgrany kolektyw muzyków improwizujących.
Nie będziemy tu wyliczać wszystkich przedsięwzięć
zrealizowanych przez tę trójkę, świetnie przecież pamiętamy choćby kameralne, minimalistyczne
akcje pod szyldem Tonus. Colin, Martina i Dirk współtworzą także większe składy
osobowe, takie jak kwintet Impetus Group, który fonograficznie debiutował kilka
lat temu. To z kolei formacja, którą śmiało zaliczyć możemy do free jazzowych
emanacji mocy. Tu naszych bohaterów wspierają klarnecista Tom Jackson oraz perkusista
Teun Verbruggen, improwizatorzy także świetne rozpoznawalni na tych łamach. Śmiało
zatem i bez zbędnej zwłoki zaglądamy na najnowszy krążek kwintetu!
Muzycy Impetusa znają się jak łyse konie, zatem bez zbędnych
ceregieli, plejadą małych zagrywek, w pełni kolektywnie ruszają na free jazzową
przebieżkę, niesieni szczególnie temperamentem i aktywnością drummera. Klarnet i saksofon posadowione
na flankach, w środkowym kotle emocji piano, gitara i perkusja. Stuprocentowa demokracja
w dostępie do ekspresji sprzyja interakcjom i budowaniu ściany dźwięku. Druga
historia także nie sili się na zadumane introdukcje. Sygnał wymarszu dają dęciaki.
Para w gwizdek, koła w ruch! W połowie trzeciej minuty parowóz free jazzu
wyhamowuje, wprost w dęte drony i mikro pasaże piana. Odrobina mroku i deep drums budują nad wyraz urokliwy nastrój.
Oto, jak post-chamber spotyka free jazz w dużym rozkroku. Improwizacja szybko wspina
się tu na szczyt, po czym efektownie gaśnie pod batutą precyzyjnej gitary. Trzecią
improwizację otwierają drobne frazy dęte, perkusyjne i strunowe. To z kolei opowieść
o tym, jak ze zmysłowej kołysanki lepi się strumień bystrych, niekiedy agresywnych
interakcji. Emocje rosną tu do poziomu godnego ekspresji epokowego Machine Gun!
Czwarta opowieść jest najdłuższa, trwa ponad jedenaście
minut. Introdukuje ją saksofon, a chwilę potem zawieszone w próżni piano i perkusja.
Piękne trio prowadzi orszak spokoju do momentu podłączenia się pozostałych instrumentów.
Klarnet sprawia, że emocje sięgają incydentalnie prawdziwego piekła, z kolei gitara
w rytmie… rockabilly gasi emocje i ustanawia
nowe prawa. Po pełnym wyhamowaniu dźwiękowych atrakcji jeszcze przybywa. Najpierw
to plejada subtelności, potem zaś skromna, finałowa eksplozja. Piąta i szósta improwizacja
startują z poziomu szumów i szmerów. W pierwszej z nich konkluzją zmysłowych
interakcji jest ogień free jazzu szyty serią kolektywnych spazmów, w drugiej sytuacja
dramaturgiczna jest odrobinę bardziej zagmatwana. Tu po raz kolejny świetną robotę
odstawia drummer. Improwizacja napina
mięśnie, ale potem pracuje na dużym wydechu. Wieńczące całość tango mieni się
wszystkimi kolorami tęczy. Ostatnią improwizację otwiera gitara. Po niedługim
czasie nad kształtem narracji pracuje już kwartet, ale wszystko czyni tym razem
na wdechu. Piano wprost z klawiatury daje jednak sygnał do ataku. Perkusyjne adhd także sprzyja budowaniu kolejnych
warstw emocji. No rest for all!
Impetus Group Density
Dots (Klanggalerie, CD 2023). Tom Jackson – klarnet, Colin Webster –
saksofon altowy, Martina Verhoeven – fortepian, Dirk Serries – amplifikowana
gitara archtop oraz Teun Verbruggen –
perkusja. Nagrane w Sunny Side Inc.
Studio, Anderlecht, luty 2022. Siedem improwizacji, 50:08.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz