piątek, 25 października 2024

Martina Verhoeven Invites!


Ledwie tydzień temu omawialiśmy na tych łamach nagranie ośmioosobowego Large Ensemble Colina Webstera, zarejestrowane w londyńskim Cafe Oto w październiku ubiegłego roku. Teraz cofamy się w czasie o trzy miesiące i na tej samej scenie spotykamy tentet firmowany nazwiskiem belgijskiej pianistki Martiny Verhoeven.

Zauważmy, iż w ujęciu personalnym aż pięciu muzyków uczestniczyło w obu nagraniach – Colin Webster, Cath Roberts, Dirk Series, Charlotte Keeffe i Andrew Lisle. W tentecie Martiny poza nią samą spotykamy jeszcze Daniela Thompsona, Benedicta Taylora, Toma Warda i Toma Jacksona. Dobrze zapamiętany z zeszłotygodniowej pogadanki free jazzowy ansamble Webstera został tu poszerzony o zaciąg definitywnie free chamber (altówka, gitara akustyczna, klarnety, flet). I taka jest dwusetowa ekspozycja formacji Martiny – dużo w niej free jazzu, ale i pełne garście wysmakowanej kameralistyki. Na prawie 70 minut oddajmy się temu strumieniowi dźwiękowemu.



 

Zgodnie z nakreśloną w preambule recenzji dwubiegunowością, koncert otwarty zostaje w aurze kameralnej (drobne frazy w pobliżu ciszy, mroczne, acz leniwe i wystudzone), by już po kilku minutach płonąć ogniem free jazzu. Z jednej strony barytonistka i alcista w roli szalbierców ekspresji, z drugiej altowiolinista, klarnecista i flecista po stronie kojących emocje. Jakby po środku tych pozornie przeciwstawnych frakcji dwaj różnobarwni gitarzyści i pianistka, która czuwa nad dramaturgią, a jeśli trzeba dolać oliwy do ognia, czyni to z dalece post-klasyczną nutą. W fazie kameralnej narracja skrzy się ogromem akustycznej urody altówki, gitary, niekiedy także trąbki. W fazie free jazzowego wulkanu do ognia dokładają tu wszyscy, nie sposób wszakże nie podkreślić roli gitary elektrycznej i silnie unerwionej perkusji. Niezależnie wszakże od poziomu zadanej ekspresji, każdy z uczestników spektaklu wchodzi z partnerami w wyłącznie udane interakcje. Nim ponad 26-minutowy set pierwszy dokona swojego żywota, artyści dostarczą nam jeszcze moc różnorodnych zdarzeń – fazę cmokającej ciszy, ekstatyczny duet altówki i gitary akustycznej, wreszcie kilka kolejnych akcji piana, które w tym tyglu niekończących się akcji i reakcji zdaje się dysponować najbardziej rozbudowanym arsenałem środków wyrazu.

Drugi set trwa ponad 40 minut i przynosi jeszcze większą porcję emocji i silnie kontrastujących ze sobą faz. Ognisty, kompulsywny początek wydaje się pewnym zaskoczeniem. Piano pachnie tu Schlippenbachem, akcje dętych mocą kolejnej reinkarnacji Machine Gun. Równie zaskakujące jest szybkie wytłumienie wprost w objęcia permanentnie kreatywnej altówki. Chwila ballady, a zaraz potem struga post-aylerowskich melodii. W tej fazie koncertu pianistka powraca z post-klasycznym sznytem, z kolei gitarzyści raz po raz szyją ściegiem, którego byśmy się po nich nie spodziewali. Z tym ostatnimi często po drodze ma trębaczka, która chyba najczęściej staje okrakiem na najważniejszej tego wieczoru dychotomii – chamber/ free jazz! Po upływie kwadransa improwizacja wspina się na jeden z bardziej ekspresyjnych szczytów, a na etapie falling down przypomina watahę rannych kojotów po przedawkowaniu. I znów kilka chwili wystarczy, by z plejady separatywnych półokrzyków uformować free jazzowy lej gorącej lawy, który zastygnie po niedługiej chwili w martwej melodii. Ostatni kwadrans koncertu, to prawdziwa huśtawka nastrojów. Gdy już widać kameralną finalizację, nagle z szeregu wypada kolejny muzyk i rwie ansambl do lotu (brawo saksofon altowy!). Z kolei fazy kameralnych podmuchów zimnego powietrza (brawo altówka!) w ułamku sekundy potrafią skrzyć się nowymi emocjami. Ostatecznie tentet umiera po podwójnym pokonaniu dużego wzniesienia. Perfekcyjne ugaszony flow wpada wprost w deszcz rzęsistych oklasków, których na albumie jednak nie słyszymy.

 

Martina Verhoeven Invites (Bandcamp’ self-released, CD 2024). Andrew Lisle – perkusja, Benedict Taylor – altówka, Cath Roberts - saksofon barytonowy, Charlotte Keeffe – trąbka, Colin Webster – saksofon altowy, Daniel Thompson – gitara akustyczna, Dirk Serries – gitara elektryczna, Martina Verhoeven – fortepian, Tom Jackson – klarnet oraz Tom Ward – klarnet basowy, flet. Nagranie koncertowe, Cafe Oto, Londyn, lipiec 2023. Dwie improwizacje, 70 minut.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz