Prezentując na Trybunie kolejne opowieści o wyjątkowych
muzykach sceny free improvisation, dobieram do nich pozycje wydawnicze kierując
się na ogół jakimś kluczem, związanym bezpośrednio z samym artystą (roczne, czy
dekadowe podsumowanie, płyty znaczące w dorobku etc…).
Dziś – przedstawiając siedemnaście pozycji z bogatego
dorobku jednego z moich absolutnych faworytów, angielskiego saksofonisty Johna
Butchera – jedynym kryterium wyboru akurat tych płyt jest fakt, iż… kupiłem je
w okresie ostatnich trzech miesięcy, a nie wspomniałem o nich dotąd słowem na
tych łamach. Są świeże i pachnące na mojej półce, a ja wciąż nie mogę się nimi
w pełni nacieszyć (z braku czasu, głównie).
Klasyczne męskie trójkąty
Butcher/
Müller/ van der Schyff Way
Out Northwest (Drip Audio,
2008); Way Out Northwest The
White Spot (Relative Pitch
Records, 2012) – nieczęsta okazja wsłuchiwania się w saksofonowe pasaże Butchera w towarzystwie
dorodnej, jazzowej sekcji, tu akurat w wersji kanadyjskiej (aczkolwiek jeśli
ktoś nazywa się Müller, to niechybnie musi być Niemcem, jednak tu: rezydującym w kraju klonowego liścia; zetknęliśmy się z nim ostatnio w epizodzie o Günterze Christmannie). To
właśnie on jest tu poniekąd postacią centralną. Świetnie brzmi i
niejednokrotnie wiedzie prym w improwizacyjnych zabawach trojga przyjaciół.
Dodam, że drugie ujawnienie tego tria ukazało się już pod tytułem wykonawczym Way Out Northwest, co sugerować może
artystyczny ciąg dalszy. Nie mamy nic naprzeciw. Rasowe granie!
John Butcher/ Guillaume Viltard/ Eddie Prévost Meetings With Remarkable Saxophonists -
Volume 2 (Matchless Recordings, 2012) – kolejne, ewidentnie jazzowe
trio, w ramach cyklu wydawniczego Spotkania
ze znaczącymi saksofonistami, realizowanego przez wyśmienitego perkusistę
Eddiego Prevosta. W tle miarowy walking
kontrabasisty (po prawdzie niczym nas nie zaskakuje; należałoby dodać
„niestety”), a na przedzie bardzo stonowane dialogi z lekka wyciszonego
Butchera i „robiącego swoje” Prevosta. Nie jest to pozycja, o której będziemy
opowiadać naszym wnukom, ale słucha się tego z dużą przyjemnością.
Układ z pałkami
John Butcher/ Mark Sanders Daylight (Emanem, 2012)
– konkretny dialog pewnego siebie saksofonisty z bardzo precyzyjnym dramerem. Dwie
okazje koncertowe sklejone przez Martina Davidsona na jednym dysku. Ta pierwsza
momentami dyskretnie dynamiczna, druga dużymi fragmentami uciekająca w klimaty
sonorystyczne. Miód, malina.
Figury z pianistami
John Butcher/ Christoph Irmer/ Agustí Fernández Clearings (ART.CappuccinoNet, 2004)
– bodaj jedyne, jak dotąd, spotkanie Johna z Agusti Fernendezem. Po odsłuchu
nie mogę zrozumieć, dlaczego jedyne. Rozumieją się bez słów, a pośród nich
delikatnie pląsają skrzypce (bez amplifikacji) niemieckiego chowu, dzierżone w
dłoniach przez niejakiego Christopha Irmera. To on zdaje się być inicjatorem
tego wyjątkowego spotkania, także rejestracji i wydania koncertu. Nic więcej
nie wiem o Irmerze, ale ten jeden incydent free improv będzie mu zapamiętany po
wszeczasy.
John Butcher/ Georg Graewe
Light's View (Nuscope
Recordings , 1999) – spotkanie z pianistą, który jak wielu w tym fachu miewa
natręctwa, niedopuszczające czasami grających z nim muzyków do głosu. Tu
jednak, o dziwo, panuje absolutne partnerstwo, co więcej w piętnastu drobnych
miniaturkach free improv odnajdziemy momenty, gdy to Butcher zagadał pianistę. Jedna
z nielicznych płyt niemieckiego pianisty, która naprawdę mi się podoba. Butcher
– dosadny w muzycznych paralelach, bywa nawet głośny. Niespodzianka!
John Butcher/ Thomas Lehn/ John Tilbury Exta
(Fataka, 2013) – wszyscy, którzy znają minimalistyczną pianistykę Johna
Tilbury’ego, wiedzą, że nie ma saksofonisty, któryby przy nim nadmiernie sobie
pohasał, innymi słowy, wydobył z siebie więcej niż jedną oktawę na godzinę
lekcyjną. To akurat naszemu bohaterowi w ogóle nie przeszkadza. Ale a propos
przeszkadzania – tu mamy trio, zatem w dobrze koegzystujący duet
Butcher-Tilbury (grali razem choćby na dwóch płytach AMM), wdziera się Thomas
Lehn i jego dość jednak uciążliwa analogowa elektronika. Wychodzi z tego ponad
godzinnego spotkania dokumentacja fonograficzna, którą nie wiem do końca gdzie
upchnąć (i nie chodzi mi wcale o miejsce na półce), ani z czym pożenić. W sumie
bez emocji.
Swarne skrzypeczki
John Butcher/ Phil Durrant/ Peggy Lee Intentions (Nuscope Recordings, 2001) – urocze
trzyosobowe spotkanie przy świecach. Saksofony mistrza (jak zwykle tenor i
sopran) w towarzystwie całkowicie akustycznych skrzypiec i wiolonczeli. Brzmi
nieziemsko (świetna produkcja kanadyjska, mastering amerykański). Dziesięć
nieśpiesznych improwizacji trwających niespełna godzinę zegarową. Butcher z
Durrantem wydali mnóstwo płyt (pamiętacie trio z Johnem Russellem?), ale tak
smakowitej, jak w towarzystwie tej drobnej, skośnookiej wiolonczelistki z
Ontario, chyba nie znajdziemy. Czym prędzej przystawić do ucha i pozostać w tej
pozycji, zwłaszcza po zachodzie słońca!
John Butcher/ Phil Durrant
Secret Measures (Wobbly Rail , 1998) – jako przeciwwaga dla
wyżej omówionej płyty, tak by nam za słodko nie było, przywołajmy o kilka lat
starszy duet Butcher-Durrant. Saksofony niby te same, ale już jurne skrzypeczki
zamieniają się w ścianę elektronicznego dźwięku i robi się bardzo konkretnie,
cokolwiek zadziornie. To być może jedna z trudniejszych w odbiorze
(akustycznym!) płyt Butchera. Ale wytrwali dadzą radę! Próbujmy do skutku.
Powierzchnie trące
Derek Bailey/ John Butcher/ Gino Robair Scrutables (Weight Of Wax
, 2011) – nie pierwsze już spotkanie Butchera z Derekiem Baileyem, ale znów
godne najwyższych zachwytów! W roli wspomagającej, ale jakże konkretnie,
wyjątkowy perkusjonalista Gino Robair, który nie zwykł określać instrumentu, na
którym gra, tradycyjnym percussion, ale często zwie to np. energised
surfaces i po prawdzie tak właśnie jest. Bębny oplecione stertą kabli potrafią
brzmieć diabelsko (energetyzujące powierzchnie trące w ataku!). Rejestracja
studyjna z roku 2000. Przywołanie daty jest tu dość istotne, gdyż w mojej ocenie nie wszystkie produkcje
Baileya z ostatnich lat życia były szczególnie udane (choroba, która zakończyła
jego żywot w 2005r. uniemożliwiała mu z czasem prawidłową grę na gitarze). Tu
jest absolutnie inaczej – doskonałe nagranie, niebywała energia i emocje, będące
udziałem wszystkich muzyków.
The Apophonics On Air (Weight Of Wax, 2013) – znów
Butcher w konstruktywnym zderzeniu z amplifikowanymi powierzchniami Robaira,
tym razem z udziałem wyśmienitego kontrabasisty Johna Edwardsa. Okoliczność
studyjna z 2012. Nie sposób nie wrzucić tego nagrania do przegródki z wyjątkowo
wartościowymi incydentami artystycznymi w życiu całej trójki. I tak też
czynimy.
John Butcher/ Gino Robair New Oakland Burr (Rastascan,
2004); Apophenia (Rastascan,
2011) – pozostajemy co prawda w klimatach dwóch
poprzednich płyt, wszakże tu napotykamy jedynie surowy duet, bez kolegów, ani koleżanek. W
zamian za to saksofony Butchera, a raczej dźwięk z nich wydobywany, zostaje
zmyślnie preparowany. W pierwszym przypadku jest wzmocniony i modyfikowany na
bieżąco, w trakcie rejestracji nagrania, w drugim - wspomagany całkowicie
mechanicznie (with motors), dając
dość niespodziewane efekty sonorystyczne. Najpierw 40 minut szaleństwa w
kilkunastu krótkich odcinkach (uwaga: opis instrumentarium Robaira zajmuje dwie linie tekstu: patrz wyżej), potem mniej niż pół godziny w czterech interwałach. Co za konkret!
Śpiewająco
Phil Minton Quartet Mouthfull
Of Ecstasy (Les Disques Victo, 1996) – po ekscytujących przygodach z gramaturą szorstkich dźwięków,
czas na ocean łagodności. Wkroczmy do krainy pląsów słownych. Oto literatura w
służbie improwizacji. Doskonały kwartet (obok wokalisty – John Butcher,
Roger Turner i Weryan Weston) czyta dosłownie i w przenośni powieść Jamesa
Joyesa. Najczęściej Minton recytuje lub nawet śpiewa, a trójka instrumentalistów
kapitalnie komentuje (soczyste free improv! – gdyby ktoś miał wątpliwości). Są
też fragmenty ostrych gardłowych pyskówek Phila, a wtedy robi się naprawdę
gorąco. A gdzie ta łagodność? Żartowałem. Szkoda jedynie, że osobiste ograniczenia
w percepcji języka angielskiego nie pozwalają mi eksplorować Ust Pełnych Ekstazy także w ujęciu
literackim. Wielka płyta!
Phil Minton/ John Butcher/ Erhard Hirt Two Concerts (FMP, 1996)
– znów spotkanie z głosem Mintona, tym razem już wyłącznie w wymiarze dźwięków
„nieartykułowanych”. Głos Mintona niejednokrotnie szczytuje, Butcher spokojnie
dopowiada swoje kwestie na saksofonie, tylko gitarzysta (Hirt) nie do końca zna
rolę. W sumie byłby z tego
doskonały duet.
Vanessa Mackness/ John Butcher Respiritus (Incus Records, 1995) – niewiele wiem, po
prawdzie, o Vanessie, poza tym, że przypomina mi z twarzy którąś ze znanych brytyjskich
aktorek (może imienniczka Redgrave?), ale głos ma za to fantastyczny, zarówno
wtedy, gdy zdziera tynk ze ściany swym gardłowym jodłowaniem, jak i wówczas,
gdy w wysokich rejestrach szuka pracy w lokalnym klubie operowym. Butcherowi w
to graj! Smakołyk!
Incydent niesklasyfikowany
John Butcher/ Andy Moor Experiments With A Leaf (Unsounds, 2015) – całkiem zaskakujące
spotkania Johna z improwizującym punkowym gitarzystą z kultowego w niektórych
kręgach holenderskiego The Ex (choć sam jest Szkotem). Całość ładnie wydana,
trwa 30 minut i niech tak zostanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz