wtorek, 15 lipca 2025

Lava Quartet in Ethereal Chant!


Spośród ponad siedemdziesięciu koncertów cyklu Spontaneous Live Series, organizowanego w Poznaniu od ponad sześciu lat, wiele na trwałe zapadło w pamięci słuchaczy i organizatorów. Jeśli mielibyśmy na placach jednej ręki wymienić te najwybitniejsze, z pewnością w tym gronie znalazłby się performance pewnego kwartetu, który gościł na deskach Dragon Social Club dokładnie w połowie czerwca 2023 roku.

Kontrabas, fortepian, perkusja i jedyny w swoim rodzaju głos. Koncert z jednej strony bardzo kameralny, z drugiej niebywale ekspresyjny. Akustyka z odgłosem wielkiej tajemnicy, narracyjne misterium i mnóstwo drobnych, niebywałych zdarzeń fonicznych.

Wtedy ten kwartet nie miał jeszcze nazwy własnej. Dziś już ma - wiemy, że nazywa się Lava Quartet, a jego debiutancką płytę dostarcza krajowa Fundacja Słuchaj! Co więcej, pierwsze nagranie pomieszczone na krążku, to fragment poznańskiego koncertu sprzed dwóch lat. Pozostała część płyty zarejestrowana została dwa dni później, już w trakcie niemieckiej części trasy.

Album, który otrzymał tytuł Ethereal Chant w pełni potwierdza nasze wspomnienia z przywołanego na wstępie koncertu. I już teraz, dużymi literami, zapisuje się na liście najlepszych albumów roku 2025. Ale to nie koniec wspaniałych wiadomości – Lava Quartet będzie jednym z gości najbliższej edycji Spontaneous Music Festival, który odbędzie się w Poznaniu tradycyjnie w pierwszy weekend października.

So welcome, Almut Kühne, Jordina Millà, Gonçalo Almeida & Wieland Möller!

 


Otwarcie albumu trwa ledwie kilka minut, ale skutecznie rozstawia nas po kątach. Od szeptu do hałasu, nerwowe, brudne chamber pełne emocji, równie mroczne, jak agresywne. Głos zdaje się dochodzić z głębokiej piwnicy, podobnie frazy inside piano. Szarpane struny kontrabasu najpierw budują napięcie, ale potem, już pod jurysdykcją smyczka, płyną szerokim strumieniem mrocznego post-baroku. Kolejna ekspozycja wydaje się wychodzić spod pióra Lovecrafta. Wprost z głębokiej, ciemnej krypty płynie do nas dron nieznanego pochodzenia – być może posadowione w nim są dygoczące struny piana, płomień smolistego smyczka, gęstniejąca wokaliza i rezonujące talerze. Całość nie przypomina nic, co mogłoby wydać z siebie instrumentarium zadzierzgnięte do wykonania tej figury dźwiękowej. Z tego tajemniczego tygla wydobywa się w końcu dźwięk nisko osadzonego smyczka, szmery z samego dna pudła rezonansowego fortepianu, demoniczny głos i szelest perkusjonalii. Narracja obrasta ekspresją dzięki żywym akcjom perkusji. Wszystko drży, zgrzyta zębami i zdaje się pędzić na złamanie karku. Ratunkiem okazuje się wystudzona, pianistyczna puenta.

Początek trzeciej opowieści budowany jest kolektywnie, separatywnymi frazami czterech ośrodków dźwiękowych. Smyczek jakby był z ołowiu, piano zarówno z klawiatury, jak i prosto ze strun, rytmiczne uderzenia w werbel, jak chłosta skazanego, wreszcie głos, który teatralnie recytuje, a nawet śpiewa piosenkę bez tekstu. Emocje rosną jak na drożdżach aż do momentu, gdy kontra z klawiatury fortepianu skutecznie uspokaja zszargane nerwy. W międzyczasie smyczek przechodzi na pozycję post-barokową, a perkusjonalia do strefy szumu. Głos powraca scatem, połamanymi melodiami i dramaturgicznym suspensem. Jeszcze tylko kilka preparacji ze strony kontrabasu i perkusji, i kwartet śmiało ruszać może w definitywnie chocholi taniec, wysmarowany blaskiem czarnej części klawiatury fortepianu. Prosty rytm wznieca tu dodatkowe emocje, także bas, który przechodzi w stan dynamicznego drive’u. Utwór wieńczy wystudzone, kontrabasowe solo.

Finałową odsłonę spektaklu inicjują perkusjonalia. Gongi, inside piano, talerze i mroczny smyczek polepiony z równie mroczną wokalizą kreują na etapie rozwinięcia wielominutowy suspens. Akcja rusza z miejsca, gdy śpiew zdaje się łączyć aktywności smyczka i głosu. Rozhuśtany post-barok nabiera rumieńców uderzeniami po strunach i kanciastych elementach zestawu perkusyjnego. Przy okazji wokalistka wspina się na palce i zaczyna nucić pożegnalną melodię, tu dla wyjątkowo niegrzecznych chłopców i takichż dziewczynek. Przez moment można odnieść wrażenie, że kwartet szuka post-jazzowego anturażu. Nerwy towarzyszą jednak wszystkim do samego końca. Kontrabas odnajduje muliste dno i pcha kwartet na finałowe wzniesienie. Muzyka umiera z szeptem na ustach.

 

Lava Quartet feat. Almut Kühne, Jordina Millà, Gonçalo Almeida, Wieland Möller Ethereal Chant (Fundacja Słuchaj!, CD 2025). Almut Kühne – wokal, Jordina Millà – fortepian, Gonçalo Almeida – kontrabas oraz Wieland Möller – perkusja, instrumenty perkusyjne, gongi. Nagrane w Dragon Social Club, Poznań (utwór 1) oraz Klanghaus, Klein Jasedow, Niemcy (utwory 2-4), czerwiec 2023. Cztery improwizacje, 45 minut.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz