Recenzja sporządzona na potrzeby portalu polish-jazz i tamże
pierwotnie opublikowana some weeks ago.
Amerykański kwartet z polskim akcentem proponuje podróż po
zakamarkach swobodnie kreowanego fussion jazzu, udowadniając przy okazji
istotnie ważną tezę, iż w muzyce improwizowanej najważniejsza jest dobra
komunikacja, poparta odpowiednim poziomem kreatywności artystów.
Nagranie Light At
Depth otwiera łagodne intro, budowane przez fortepian i kontrabas
traktowany techniką arco. Kolejnym
krokiem jest wejście spokojnej gitary, którą wspiera szelest talerzy. Opowieść otwarcia tkana jest niezwykle skrupulatnie,
a elementem, który tworzy dramaturgię wydarzeń jest niewątpliwie Pabian i jego
kontrabas. Muzyk burzy, narzucająca się mimowolnie po lekturze instrumentarium
wykorzystanego na płycie, estetykę typowego fussion jazzu. Pierwszy utwór zdaje
się być balladą, która szuka pretekstu do wybuchu emocji. Po 5 minucie
repetujący kontrabas i rozgrzewająca się gitarą zaczynają budzić nadzieję na
kolejne udane fragmenty płyty. Drugą kompozycję (za nieparzyste odpowiada
Philips, za pozostałe cały kwartet i mają one nieco bardziej swobodną formę) otwiera
gitara tańcząca z werblem. Syntezator kreśli plamy, kontrabas snuje niebanalny
pasaż pizzicato. Muzycy bardzo umiejętnie wchodzą w
improwizowany rozgardiasz. Całość smakuje fussion jazzem, niemniej kontrabas i perkusja
czynią tu dużo nieoczywistych rzeczy, co podnosi jakość narracji w sposób
krytyczny. Dynamika, energia, jakże oświecony kolektywizm! Jakby na
podkreślenie słów recenzenta, w 5 minucie muzycy zwinnie wyhamowują i rozlewają
się czterema bardzo swobodnymi improwizacjami, które pozostają wszakże ze sobą
w bliskich relacjach. Po kilkudziesięciu sekundach znów bardzo kolektywnie
łapią dynamikę. Prym wiedzie tu Baker, który wpada w zmysłowy rezonans, podczas
gdy gitara i perkusja snują na boku nowy wątek. Brzmienie całości zdaje się być
nieco zabrudzone, mało selektywne, co w tym akurat wypadku dodaje niewątpliwego
uroku temu specyficznemu fake
fussion.
Trzecia kompozycja startuje gitarowo-perkusyjną introdukcją,
która szybko wchodzi w stan narracji właściwej dzięki bystrym plamom
syntezatora i ciekawej, prowadzonej na froncie ekspozycji kontrabasu. Wszystko
nieśpiesznie, stylowo, bardzo swobodnie budowane. Swoim zwyczajem kwartet w
mgnieniu oka nabiera dynamiki, a po 5 minucie łapie także zmyślny rytm. Soliści
na flankach (Baker i Philips) płyną dość separatywnie, sekcja samym środkiem
łapie zaś funkowego dryla! Power quartet z mocą rockowego combo! Czwarty
odcinek budzi się spokojnie – perkusyjne intro, plumkająca gitara. Pabian proponuje
zwinnym pizzicato bardziej dynamiczną
narrację. Rockowy nerw dopada muzyków. Udane momenty Philipsa i Bakera. Po wytłumieniu
wszystkie dźwięki zlewają się do jednego, ambientowego strumienia, który zdobiony
jest świetnym drummingiem.
W trakcie piątej kompozycji powraca fortepian, traktowany
przez Bakera w tradycyjny sposób. Klimat buduje mała gitara i drżące talerze. Krok ku estetyce funk znów zdaje się
być dobrym pomysłem. Moc rockowej ekspresji, z jazzem zaszytym pod
skarpetkami. Narracja nabiera wigoru i
smaku, co w drugiej jej części potwierdza świetna współpraca kontrabasu i
perkusji. Szósta opowieść i znów pulsuje sekcja – tańczą, jak koniki polne na
zroszonej łące. Gitara i piano dają rytm, który po niedługim czasie zostaje
ciekawie zastopowany. Kolejny stylowy flow
tkany bystrym kontrabasem Pabiana. Krok ku dynamice, krok wu wyciszeniu. Na
finał fragmentu o bardzo zmiennej akcji, świetne, klasycyzujące solo Bakera po
białych i czarnych klawiszach. Po kolejnym wyhamowaniu, w 7 minucie, dla
odmiany taneczne solo Pabiana, jakby dla podkreślenia dobrze wykonanej przez
niego roboty na całym albumie. W
kompozycji finałowej, mała klamra dramaturgiczna – Pabian powraca ze smyczkiem
i buduje wraz z partnerami finałową balladę, która - tu bez zaskoczenia - znów nabiera
dynamiki i stylu. Dobra ekspozycja gitary, zadziorna sekcja, ciekawe piano.
Ostatnie dźwięki też powstają tu kolektywnie, co dodatkowo podkreśla walor
świetnej komunikacji pomiędzy muzykami, od pierwszego dźwięku po finał
ostateczny.
Dan Phillips Quartet Light
At Depth (Lizard Breath Records, CD 2019)
Dan Phillips – gitara, Krzysztof Pabian – kontrabas, Bill
Harris – perkusja, Jim Baker – fortepian, syntezator.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz