piątek, 19 maja 2023

Müller, Doskocz & Gordoa in Aural Accidentals!


Jedną z konstytucji pewnego spontanicznego festiwalu, jaki odbywa się w Poznaniu od kilku już lat, jest łączenie na scenie muzyków krajowych i zagranicznych, którzy nie muzykowali ze sobą wcześniej w danej konfiguracji personalnej. Zadanie dla artystów zdaje się być wówczas banalnie proste - mają wyjść na scenę, głęboko spojrzeć sobie w oczy i improwizować.

Efektem skrupulatnej realizacji wspomnianej idei są dziesiątki intrygujących nagrań, jakie powstały na deskach Dragona i które w pewnej skończonej liczbie przypadków zostały także uwiecznione na twardych nośnikach mocy.

Dziś sięgamy po kolejny dowód rzeczowy w sprawie. Niemiec, Polak i Meksykanin z Berlina zagrali razem na piątej edycji owej zacnej imprezy dla impro-szaleńców. Z puzonem, gitarą elektryczną i werblem podłączonym do laptopa wyruszyli w podróż w nieznane. I jak to często bywa w przypadku składów ad hoc kleconych z artystów biegłych artystycznie i mających wyjątkowo otwarte głowy na nowe wyzwania i kooperacje, efekt dźwiękowy ich wspólnej pracy nie może dziś nie budzić rzęsistych oklasków, tak, jak to się zresztą stało w rzeczonym klubie, w sytuacji na żywo, trzeciego dnia października roku 2021.



 

Improwizowany spektakl z miejsca formuje się w zwarty dron elektroakustycznych dźwięków. Tworzą go gęsty, matowy drumming na werblu, puzonowe, głębokie westchnienia i strugi gitarowych, metalicznie brzmiących obcierek. Szorstka dynamika preparowanych fonii ma swoją specyfikę, którą smakowicie podkreśla tu syntetyczny background, jaki rodzi się za plecami muzyków. Wszystko ma swoje tempo, swój zasób mrocznych, ale definitywnie masywnych emocji. Po kilku minutach … sudden death! Cisza tuż potem pcha artystów w nowe rozdanie, które zdaje się być twórczym rozwinięciem poprzedniego pomysłu. Werbel okablowany mrokiem nie przestaje tu być podstawowym źródłem dynamiki. Na gryfie gitary piętrzy się jednak coraz więcej zjawisk prądotwórczych, a w tubie puzonu gorące powietrze generuje podwyższone ciśnienie. Narracja przechodzi w fazę spiętrzeń i rezonansu. Napięcie rośnie w tempie geometrycznym. Flow trzech staje się teraz jednym ciałem, gęstym strumieniem industrialnego post-ambientu, który kąsa pokrętną urodą i po pewnym czasie znajduje ukojenie w chmurze czerstwego szumu.

W potoku owego szumu dość sprawnie przekładamy kasetę na drugą stronę, a muzycy brną w mgłę improwizacji z jeszcze większym zacięciem dramaturgicznym. Werbel znów staje się siedliskiem niemal metafizycznego, stłumionego drummingu. Wokół niego krążą ochłapy dźwięków z gitary i rozgrzanego puzonu. Następuje teraz faza mechaniczna. Wentyle puzonu pracują, jak maszyna parowa, na gryfie gitary obróbka skrawaniem, a na werblu, osnute wokół rytmu, elektroakustyczne plamy zagęszczające ścieg improwizacji. Mechanika pisku, tarcia, stukania, ruchu suwnic przemysłowych. Narracja sięga drobnej kulminacji, po czym schodzi na nieco lżejszy poziom, jaki znamy z początkowej fazy koncertu. Gitara tonie teraz w strugach post-rockowych sprzężeń, werbel drży i pulsuje, puzon śpiewa i rechocze. Wielka maszyna hamuje jak parowóz. Dużo dzieje się w tle – szmery, szumy, post-dźwięki, małe chmury prądu, dęte pomruki, konająca syntetyka żywego werbla. Całość znów lepi się w jedno ciało - przypomina teraz uszkodzoną trafostację. Muzycy zdają się powoli szukać odpowiedniej metody na zakończenie. Puzon repetuje, gitara słucha własnego oddechu, werbel drga post-materią. Jeszcze tylko gong (z laptopa?) i opowieść gaśnie … śpiewem ptaków i ciszą oczekiwania na pierwsze oklaski.

 

Müller/ Doskocz/ Gordoa Aural Accidentals (Tripticks Tapes, Kaseta/DL 2023). Matthias Müller – puzon, Paweł Doskocz – gitara elektryczna oraz Emilio Gordoa – werbel, elektronika. Nagranie koncertowe, 3 października 2021, 5th Spontaneous Music Festival, Dragon Social Club, Poznań. Dwie improwizacje, 28:33.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz