Francuskich opowieści ciąg dalszy! Tym razem powodem nie tyle nowe nagranie, ile fakt, iż redakcja gościła ostatnio w Paryżu i obok mnóstwa niezapomnianych wrażeń turystycznych (jakież to wyjątkowe miasto!) przywiozła także wspomnienia z pewnego dalece smakowitego koncertu oraz kilka nieco starszych płyt dwóch bodaj najwybitniejszych saksofonistów francuskiej sceny kreatywnej – Michela Donedy i Daunika Lazro.
Rzeczeni Doneda i Lazro, choć mają razem już ponad 150 lat,
dali w ostatnią niedzielę kwietnia ekscytujący, energetyczny, jakże temperamentny
koncert w trio ze swoim dawnym współpracownikiem, skrzypkiem Michaelem Nickiem.
Emocji i jakości nie brakowało, a okoliczności … chińskiego centrum kultury,
które zwie się Le Temps du Corps, dodawały
niebywałej kolorystyki całemu wydarzeniu.
Na talerzu kompaktowego odtwarzacza ląduje dziś stosunkowo
świeże nagranie Donedy, poczynione kilka lat temu w Berlinie w towarzystwie
niemieckiego kontrabasisty Alexandra Frangenheima. Także ono konstytuuje tezę o
wyjątkowej klasie francuskiego saksofonisty. Poniekąd dokładnie to samo można
powiedzieć o jego współtowarzyszu podróży. Zapraszamy do odczytu/ odsłuchu
albumu Murmuration i obiecujemy, że
to nie koniec francuskich opowieści na Trybunie.
Bądźcie czujni!
Muzycy swoją sześcioczęściową opowieść rozpoczynają w duchu minimalizmu,
nasyceni wewnętrznym spokojem. Aurę otwarcia kreuje szum dętego wydechu i
delikatny kontakt smyczka, tudzież palców z kontrabasowymi strunami. To rodzaj
wstępu do kameralnej trwogi nadchodzących preparacji. Każda pętla narracji wzmaga
intensywność i poziom emocji – saksofon piszczy i skomle, raz za razem podsyłając
zaskakujące frazy, smyczek pracuje pełnym spektrum, od głębokiego piekła po rozgwieżdżony
nieboskłon. Pierwsza opowieść zostaje zwieńczona dość dynamiczną akcją, choć w klimatach
lewitującego post-baroku.
W drugiej odsłonie muzycy dostarczają nam więcej melodii – poszarpanej,
niekiedy ukrytej pod woalem ekspresji, ale nieskrępowanej, często podawanej
wspólnym strumieniem imitacyjnego brzmienia. Intensywność improwizacji najpierw
rośnie, potem, już na finiszu, efektownie gaśnie. W kolejnej części Michel i
Alexander wspinają się na place i frazują jeszcze wyższym tembrem. Krok ich
ekspozycji jest nadspodziewanie taneczny, na etapie rozwinięcia urokliwe
przepoczwarzony w posuwiste drony. Tuba lekkiego
saksofonu silnie tu rezonuje, a brzmienie smyczka nabiera okazjonalnie efektownej
smolistości.
W czwartej opowieści napotykamy na odrobinę post-barokowej
medytacji. Wciąż jest z nami fikuśna, rezonująca melodyka, powraca znany z początku
albumu minimalistyczny tryb, szczególnie ze strony kontrabasisty. Delikatnie
wytłumieni teraz artyści toną w śpiewie, który budują imitując się wzajemnie.
Na zakończenie tego odcinka serwują nam sporą dawkę dodatkowych emocji -
saksofonista cmoka, kontrabasista riffuje. Intensywność piątej historii faluje
niczym umiarkowanie wzburzony ocean. Saksofon szumi i szemrze, smyczek śpiewa i
tańczy. Wiele fraz sięga tu nieba, a improwizacja potrafi stawać się niezwykle
filigranowa. Emocji znów nie brakuje, zwłaszcza w końcowej fazie improwizacji.
Ostatnia część albumu daje do wiwatu! Smyczek wyjątkowo ostry,
aż kaleczy, saksofon od startu w drobnej histerii. Ostra wymiana zdań stanowi oś
dramaturgii. Muzycy maszerują ciało w ciało, po równi pochyłej, wypełniają całe
spektrum nagrania gorącymi interakcjami, ich frazy bywają bardzo intensywne,
ale niepozbawione swobodnego oddechu. W środkowej fazie ekspozycji intrygujący dysonans
– saksofon rzęzi i skomle, z kolei kontrabas łagodnie frazuje post-jazzowym pizzicato. Powraca melodia, podskoki wydają
się nad wyraz radosne. Ostatnia prosta, to jednak pewne zagęszczenie –
brzmienie obu instrumentów zabrudza się, ekspresja rośnie, a finałowy dźwięk
zdaje się być zapalczywy, naprawdę dosadny.
Michel Doneda & Alexander Frangenheim Murmuration (FMR Records, CD 2023).
Michel Doneda – sopranino, saksofon sopranowy oraz Alexander Frangenheim –
kontrabas. Nagrane w Studioboerne45, Berlin,
2021/2022. Sześć improwizacji, 48 minut.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz