wtorek, 9 września 2025

Darrifourcq, Hermia & Ceccaldi! Unicorn And Flexibility!


To francusko-belgijskie trio bez nazwy własnej intryguje od lat. Próżno szukać dla niego precyzyjnego klucza gatunkowego, tudzież estetycznego. Saksofon z sekcją? Definitywnie fałszywy trop, zwłaszcza z uwagi na udział wiolonczeli, która potrafi tu brzmieć niczym … gitara basowa. Muzycy lubią określać swoją muzykę mianem brutal jazz, co świetnie podkreśla twarda, świetnie udramatyzowana perkusja, która na poprzednich albumach była jeszcze wspomagana elektroniką. Wreszcie melodyjny saksofon, którzy nie stroni od wycieczek free jazzowych, ale najlepiej czuje się chyba w … post-rockowych dronach. Ważne podkreślania jest także to, iż muzycy bazują każdorazowo na własnych kompozycjach, a element improwizacji wcale nie znajduje się w centrum ich estetycznej uwagi.

Z radością przyglądamy się trzeciej produkcji tria, jak zwykle okraszonej dużą dawka humoru.

 


Na dobry początek perkusja i cello stawiają sekwencję masywnych stempli, a zalotna melodia saksofonu dopełnia dzieła. Narracja szybko nabiera efektownej taneczności, bazuje na rockowych powtórzeniach, wpada w rodzaj kompulsywnej medytacji. Saksofon czyni tu mięsistą ekspozycję, niesiony mocą soczystej sekcji rytmu. Drugi utwór zdaje się być połamany rytmicznie, niczym klasyk amerykańskiego hardcore punk sprzed trzech, czy czterech dekad. Saksofon porusza się w tej gęstwinie niczym stado zwinnych lisów. Perkusja wpada w pętlę wiolonczeli, a całość nabiera zaskakującej dynamiki. Kolejne dwie kompozycje introdukuje wiolonczelista, który buduje delikatny rytm, wpada w lewitujący taniec. W pierwszej z sytuacji perkusista dokłada garść preparacji, a potem całe trio na dużym wydechu przypomina pustynne tornado. W kolejnej odsłonie po cello entry opowieść bazuje na groove godnym mistrzów drum’n’bass. Tu opowieść dostaje definitywnie rockowych skrzydeł i improwizacyjnego rozmachu.

Początek piątej opowieści wydaje się nadspodziewanie kameralny. Rezonuje talerz, saksofon cedzi suche drony, a wiolonczela nerwowo oczekuje, by w odpowiednim momencie na pętli post-balladowego rytmu zbudować kolejną intrygującą opowieść. W szóstej historii punktem wyjścia jest wspólna melodia saksofonu i smyczka. Na etapie rozwinięcia po raz kolejny triumfy święci estetyka drum’n’bass. Finał tej ekspozycji jest bardzo dynamiczny i pełen dobrych emocji. Finałowa opowieść nosi znamiona pożegnalnej, ale nie jest bynajmniej słodką wymianą uprzejmości. Smyczek na starcie brzmi niemal post-barokowo, akcje perkusji są delikatne, podobnie jak śpiew saksofonu. W pewnym momencie muzycy formują efektowne crescendo, a potem powracają do dobrze już znanej rockowej ekspresji (nadal ze smyczkiem!) i z melodią na ustach wieńczą ów smakowity album.

 

Darrifourcq/ Hermia/ Ceccaldi Unicorn And Flexibility (Hector, CD/LP 2025). Sylvain Darrifourcq - perkusja, kompozycje, Manuel Hermia - saksofon tenorowy, kompozycje oraz Valentin Ceccaldi - wiolonczela, kompozycje. Czas i miejsce nagrania nieznane. Siedem utworów, 43 minuty.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz