wtorek, 6 października 2020

Jasper Stadhouders in the short highway to Poland! Review of his solo beauties and small correction in Spontanoeus Music Festival’ line-up!


Już za trzy dni na deskach urokliwej sceny poznańskiego Dragona zagra holenderski gitarzysta Jasper Stadhouders. Obecność tego muzyka z pewnością gwarantuje niezbywalną jakość całego przedsięwzięcia, które w tym roku nazywa się Degenerative 4.Spontaneous Music Festival 2020. Kto raz słyszał Jaspera (a nawet widział), wie o tym doskonale!

W ramach kreatywnego oczekiwania na występy muzyka (zagra w sumie cztery razy!), drobne omówienie jego dwóch płyt solowych, jakie ukazały się w trakcie ostatniego roku, a które – nie wiedzieć, czemu! – umknęły uwadze redakcji. Zaraz po nich …. korekta programu festiwalowego. Dynamiczne czasy zarazy powodują, iż w zasadzie każdy dzień może przynieść niespodziankę. Dziś już wiemy, że do Poznania nie dojadą obywatele Zjednoczonego Królestwa. W ich wszakże miejsce organizatorzy proponują równie wartościowych muzyków – Kaję Draksler, Matthiasa Müllera i Szymona Gąsiorka. Szczegóły na końcu dzisiejszej opowieści.

A teraz czas dwa spotkania z szaloną gitarą solo! Najpierw ubiegłoroczny występ w amsterdamskim klubie Bimhuis, potem nieco starszy – z roku 2016 – z miejsca zwanego SUP, także umiejscowionego w Amsterdamie.

 


Solo. Live at the Bimhuis

Jasper zaczyna koncert operacją na otwartym organizmie gitary. Preparuje, szuka drobin prądu pomiędzy strunami, znajduje małe przestery, drapie powierzchnie, szura po gryfie, aż do uzyskania zupełnie suchego dźwięku. Co rusz serwuje nam małe salwy ekspresji, tudzież rytmiczne piłowanie jakże ostrych już strun. One man orchestra, crazy mothef****! Garści zdeformowanych akordów, które szukają rocka. Zmysłowy popis afektowanego temperamentu jakże bystrego improwizatora, który bez trudu schodzi do poziomu ciszy pojedynczego dźwięku.

W okolicach 9 minuty muzyk niemal odłącza zasilanie i brnie w morze czystej (zabrudzonej) akustyki. Nabiera mocy i zaczyna pętlić narrację, budować supły i szukać kantów, nie bez posmaku meta rockowej ekspresji. Energia i kreatywność zdają się rozsadzać muzyka od środka na zewnątrz. Wrzący tygiel stylistyk, technik wydobywania dźwięków, konglomerat masywnych i filigranowych zdarzeń fonicznych – tysiące pomysłów, wątków, niespodziewanych zwrotów akcji, prawdziwe free impro adhd! W okolicach 17 minuty muzyk na moment zaczyna zabawę z ciszą i pojedynczymi dźwiękami. Moc prądu zmiennego szuka go jednak nad wyraz skutecznie. Muzyk wchodzi w fazę piłowania, harshowych pół przesterów i niemal elektroakustycznego industrialu. Akcja goni tu akcję w tempie karabinu maszynowego z odbezpieczonym zapłonem.

The one and only show nagle zamieniam się w dźwięk … pozytywki. Przestery z końca gryfu zaczynają jednak siać spustoszenie. Walka mroku ze światłem kończy się niepodziewanie w otchłani post-ambientowych pomruków. Zaraz potem odrobina szorowania powierzchni płaskich i drobnych skrobanek. Ów lunaparkowy rollercaster zaczyna nabierać dynamiki. Kilka kropel przesterów i psycho-bluesa zaskakująco skutecznie znajduje punkt ciszy, tu nazwany końcem seta zasadniczego.

Niedługi encore rozpoczynają post-jazzowe zadziory (a jednak!). Także odrobina ekspresji rocka, od dźwięku mocy po suche, niemal bolesne frazy. Jasper zmienia tu gatunki jak rękawiczki, a z jego facjaty zapewne nie znika szelmowski uśmiech. Everything is possible, nawet tych kilka punkowych stempli na ostatniej prostej, godnych samego The Ex!

 


Faux Amis vol. 10: Jasper Stadhouders [FA #38]

Starszy koncert Holendra otwiera się w diametralnie spokojniejszej atmosferze. Decyduje o tym nie tylko użyte przez muzyka instrumentarium, ale także zaproponowana konwencja – łagodna, akustyczna, na poły minimalistyczna i dość abstrakcyjna zabawa w małe dźwięki. Spokojne, upstrzone rezonansem akordy akustycznej gitary, która zdaje się poszukiwać narracji o lekko post-rockowej poświacie. Drobne akcenty repetycji budują opowieść, która pęcznieje wyłącznie żywymi dźwiękami. Pierwsze istotne spiętrzenie akordów następuje po upływie 10 minuty. Akustyczny rock rusza na zrównoważony emocjonalnie spacer po rozdrożach improwizacji. Opowieść pętli się, szuka zwady, aż po rezonującą para psychodelię. Całość doprawdy niezwykle imponująca, choć niespecjalnie pokomplikowana dramaturgicznie.

W drugiej części seta muzyk sięga po pierwsze preparacje. Drobinki melodyki giną w połamanych zmyślnie frazach, akcentach percussion i dźwiękach obiektów na gryfie. Takie powywracane emocjonalnie rockabilly na sterydach! Kolejną fazą koncertu jest wejście (po 22 minucie) w czeluść szumów i szmerów, będących skutkiem użycia tajemniczych przedmiotów w zetknięciu z gryfem i strunami gitary. Przez moment flow przypomina prawdziwe percussion show! Pojawiają się kolejne akcenty rytmu i szumu. Grzmi i łomoce pudło rezonansowe gitary. Gamelan Street Bank podśpiewuje sobie w najlepsze! W tych okolicznościach przyrody Jasper zaczyna rozciągać struny gitary od ściany do ściany. Buduje post-rockowy konglomerat psychobilly i tanecznych podrygów godnych zbyt ciężkiego poranka. Finał skrzy się pięknym pogłosem i wybrzmiewa gorącymi emocjami aż po sam skraj ciszy, w oczekiwaniu na jakże zasłużone oklaski.

 

Solo. Live at the Bimhuis (DOEK bandcamp, DL 2020). Jasper Stadhouders - amplifikowana gitara akustyczna. Dwie improwizacje, łącznie 36 minut z sekundami.

Faux Amis vol. 10: Jasper Stadhouders [FA #38] (Faux Amis, Cassette 2019 *). Jasper Stadhouders - gitara akustyczna, obiekty, metalowe tuby i … łomy. Jedna improwizacja, 32 minuty z sekundami.

 

*) druga strona kasety wydawnictwa Faux Amis, to tradycyjnie nagranie formacji Lärmschutz (Stef Brans – gitara, Rutger van Driel – bas i puzon), tym razem z gościnnym udziałem skrzypka zwanego Spelonk. Ciekawe nagranie, w klimatach rozchełstanej kameralistyki, czynione chwilami z iście post-punkowym temperamentem. Być może kiedyś jeszcze do niego wrócimy.


*****

 


Skorygowany program Degenerative 4. Spontaneous Music Festival 2020!


Piątek, 9 października

19.00 Ad Hoc Ensemble: Ostap Mańko (v), Michał Giżycki (sax, bcl), Michał Joniec (dr), Vasco Trilla (dr)

20.00 Ad Hoc Trio: Jasper Stadhouders (g), Wojtek Kurek (dr), Paweł Doskocz (g)

21.00 Hung Mung: El Pricto (as, synth), Diego Caicedo (g), Vasco Trilla (dr)


Sobota, 10 października

18.00 Piotr Łyszkiewicz (as), Hubert Kostkiewicz (g)

19.00 Ad Hoc Quartet: Wojtek Kurek (dr), Vasco Trilla (dr), Matthias Müller (tb), El Pricto (as)

20.00 El Pricto’ Composition For Improvising Guitars: Jasper Stadhouders, Diego Caicedo, Paweł Doskocz, Michał Sember, Hubert Kostkiewicz

21.00 Kaja Draksler (p)/ Szymon Pimpon Gąsiorek (dr) solo & duo


Niedziela, 11 października

18.00 Diego Caicedo solo electric guitar

19:00 General Ludd: El Pricto (synth), Vasco Trilla (dr)

20:00 Ad Hoc Trio: Jasper Stadhouders (g), Witold Oleszak (p), Matthias Müller (tb)

21.00 Degenerative Music Of Chopin & Szymanowski: El Pricto & Spontaneous Festival Orchestra: wszyscy dostępni muzycy festiwalowi plus Weronika Kulesza-Gryszczuk (tp)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz